Od dziesięciu lat polski oddział organizacji Slow Food namawia do przyrządzania gęsiny oraz jedzenia jej w restauracjach w okolicy Święta Niepodległości w ramach akcji „Gęsina na św. Marcina”. Można nawet powiedzieć, że promowanie gęsiny w listopadzie to nowa tradycja. Zwłaszcza że spożycie tego mięsa od początku wspomnianej akcji wzrosło kilkukrotnie. Co zatem znajdziemy z gęsiny w menu szczecińskich restauracji?
- Akcja daje rezultaty, bo w każdym sklepie sieciowym i w delikatesach można bez problemu dostać gęsinę, a statystyczny Polak zjada rocznie ponad pół kilograma gęsiny rocznie – mówi Andrzej Buławski ze szczecińskiego Slow Food. – Chciałoby się, byśmy doszli do rezultatu jak sprzed wojny, kiedy jeden Polak zjadał przez rok cztery i pół kilograma, czyli całą gęś. Zwłaszcza że to bardzo zdrowe mięso.
W tym roku kulinarna akcja pn. „Gęsina na św. Marcina” zbiegła się z drugą, która potrwa jeszcze przez cały weekend, czyli „Kulinarnym Zjednoczeniem Polski”. Otóż setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę kucharze z całego kraju świętują, serwując w swoich lokalach potrawy według historycznych receptur pochodzących z różnych regionów dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej Polski. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 9 listopada 2018 r.
Monika GAPIŃSKA
Fot. Ryszard PAKIESER