CZTERDZIESTOKILKULETNI mężczyzna po długich staraniach kupuje płytę. Potrzebuje jednej godziny absolutnej ciszy, żeby ją przesłuchać. Jak na złość, potrzebę rozmowy z bohaterem zaczynają odczuwać wszyscy: jego żona, kochanka, syn, przyjaciel i sąsiad. Poukładany świat zaczyna chwiać się w posadach...
Za tydzień, w sobotę, w Teatrze Współczesnym odbędzie się ostatnia w tym sezonie premiera: „Godzina spokoju" Floriana Zellera. Przedstawienie wyreżyseruje Norbert Rakowski, znany w Szczecinie choćby ze spektakli „Bliżej" czy „A komórka dzwoni".
- To inteligentna komedia, nawiązująca do twórczości Woody'ego Allena - mówi Rakowski. - Sztuka opowiada o stwarzaniu iluzji na własne potrzeby. Bohater, by czuć się lepiej i być bardziej atrakcyjny dla otoczenia, stwarza wokół siebie świat pozorów. Tyle tylko, że chcąc zrealizować oczekiwania innych, nie zauważa, iż są one sprzeczne ze sobą.
W roli Michela, czyli głównego bohatera, zobaczymy Konrada Pawickiego. Aktor przyznaje się do więzi, łączącej go z postacią: - To człowiek, który próbuje być dobrym człowiekiem i spełnić wymagania stawiane mu przez innych, tylko niespecjalnie mu się to udaje. Sam bohater jest zresztą postacią tragiczną, nieszczęśliwą. Ma żonę i kochankę, syn go specjalnie nie obchodzi. W którymś momencie wszystko zaczyna wymykać mu się z rąk, ale on nie jest zdolny do refleksji.
Autor „Godziny spokoju"- Florian Zeller, jest młodym (rocznik 1979), francuskim pisarzem i dramaturgiem. Jego sztuki zostały przetłumaczone na kilkanaście języków, w dorobku ma wiele nagród. Szczeciński spektakl będzie polską prapremierą tekstu. Poza Konradem Pawickim, wystąpią także: Joanna Matuszak (Nathalie, żona Michela), Ewa Sobczak (Elsa, kochanka), Wojciech Sandach (Sebastien, syn), Robert Gondek (Pierre), Marian Dworakowski (sąsiad) i Paweł Niczewski (Leo). Scenografia to dzieło Janusza Mazurczaka a kostiumy - Justyny Gwizd.©℗
(kas)
Na zdjęciu: W głównej roli zobaczymy Konrada Pawickiego
Fot. Dariusz GORAJSKI