Ekstraklasa futsalu: CLEAREX Chorzów - POGOŃ ’04 Szczecin 5:3 (1:1); 0:1 Maćkiewicz (10), 1:1 Golly (12), 1:2 Gepert (24), 2:2 Seget (29), 3:2 Iwanow (31), 4:2 Zastawnik (39), 5:2 Iwanow (40), 5:3 Jakubiak (40).
POGOŃ '04: Szklarz - Peru, Solecki, Jakubiak, Gepert, Jurczak, Chrzczon, Maćkiewicz
W sobotnim meczu ekstraklasy szczecińska zero-czwórka przerwała niestety ładną serię czterech kolejnych spotkań bez porażki i choć dwukrotnie obejmowała prowadzenie, ostatecznie musiała uznać wyższość chorzowian.
Po pierwszych wyrównanych minutach, prowadzenie dla Pogoni ’04 uzyskał Maćkiewicz, ale Clearex dość szybko wyrównał i pierwsze połowa zakończyła się rezultatem nierozstrzygniętym.
Po zmianie stron znowu pierwsi na listę strzelców wpisali się szczecinianie, gdy celnym uderzeniem popisał się Gepert. Gospodarze potrzebowali pięciu minut na odrobienie strat, a chwilę później to oni wyszli na prowadzenie.
Gdy zero-czwórka przegrywała, nasz grający trenerski duet (Oktawian Solecki i Mateusz Jakubiak), podjął decyzję o wycofaniu z bramki Szklarza i grze pięcioma piłkarzami w polu.
Manewr ten nie przyniósł jednak bramek, a piłkę do pustej szczecińskiej siatki posyłali chorzowianie i dopiero w samej końcówce Jakubiak nieco zmniejszył rozmiary porażki. Po meczu właśnie jego poprosiliśmy o krótkie podsumowanie.
- Pojedynek długo układał się po naszej myśli, dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie i myśleliśmy, że mamy mecz pod kontrolą, ale rzeczywistość okazała się brutalna, bo po własnych błędach traciliśmy tak zwane głupie bramki - powiedział M. Jakubiak, jeden z grających szkoleniowców. - Przegrywając 2:3 wycofaliśmy bramkarza, ale nie dość, że nie wyrównaliśmy, to jeszcze straciliśmy kolejne gole. Aby uzyskać lepszy rezultat zabrakło czasu, ale myślę, że przede wszystkim, także nie starczyło nam sił... ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser