Ekstraklasa futsalu: POGOŃ '04 Szczecin - MOKS SŁONECZNY STOK Białystok 3:2 (0:0); 0:1 Grabowski (28), 1:1 Kondiuch (29), 2:1 Sapon (31), 3:1 Maćkiewicz (39), 3:2 Lisowski (40).
POGOŃ ’04: Szklarz - Kondiuch, Sapon, Czyszek, Jakubiak, Prawucki, Przygórzewski, Gepert, Maćkiewicz
Piłkarze zero-czwórki, którzy jeszcze niedawno zamykali tabelę ekstraklasy, przeszli prawdziwą metamorfozę, bo w czterech ostatnich kolejkach zdobyli aż 10 punktów, a trzy ostatnie pojedynki zakończyli zwycięstwami.
Sobotnia wygrana nie przyszła jednak łatwo, a w końcówce był prawdziwy horror, bo na 42 sekundy przed zakończeniem Słoneczny Stok zdobył kontaktowego gola i grając z wycofanym bramkarzem i jednym zawodnikiem w polu więcej, dążył z determinacją do wyrównania.
Pierwsza bezbramkowa połowa nie zwiastowała późniejszych emocji. Więcej z gry mieli goście, ale dobrze w naszej bramce spisywał się Szklarz. Pogoń ’04 najgroźniejszą okazję miała po strzale Geperta, który trafił w poprzeczkę.
Po zmianie stron inicjatywę przejęli szczecinianie, ale brakowało im skuteczności, co się zemściło, bo w 28 minucie po strzale Grabowskiego prowadzenie objął zespół z Białegostoku.
Na szczęście po niecałej minucie silny strzał oddał Kondiuch i doprowadził do wyrównania, a półtorej minuty później gospodarze już wygrywali, gdy Sapon płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. Okazji do podwyższenia rezultatu było sporo, a najlepszej nie wykorzystał Jakubiak, ale w 39 minucie wyręczył go Maćkiewicz. Jednak kilkanaście sekund później trafił też Lisowski, co zapewniło emocje do samego końca. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser