TOPLIGA FUTBOLU AMERYKAŃSKIEGO (runda dzikich kart): Husaria Szczecin - Warsaw Sharks 54:32 (6:6, 21:14, 15:0, 12:12)
W rozegranym w sobotę na Witkiewicza meczu I rundy dzikich kart, Husaria Szczecin dopingowana przez 300-osobową publiczność pokonała Warsaw Sharks 54:32. Za dwa tygodnie nasz zespół powalczy w stolicy z Warsaw Eagles o awans do półfinału Topligi, a utrzymanie jest już zagwarantowane. Rekiny podejmą zaś Kozły Poznań w meczu o uniknięcie barażu.
Po wyrównanej pierwszej kwarcie, w drugiej szczecinianie objęli wyraźne prowadzenie, które po przerwie w trzeciej odsłonie wyraźnie powiększyli.
- Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i taki on był - podsumował Piotr Krakowski, drugi trener Husarii. - Rekiny przyjechały bardzo zmotywowane, ale w niezbyt licznym składzie i wysoka temperatura dała się we znaki ich skromnej kadrze. To był dzień, w którym nam dużo wychodziło, szczególnie w ataku, bo trochę gorzej było w obronie.
Najlepszym zawodnikiem meczu był defensor Husarii Mario Brown, który świetnie prezentował się też w formacjach specjalnych i w ataku. Efektem tego były jego dwa podania na przyłożenie i jedno odebrane podanie na touchdown. Grą ofensywną szczecinian bardzo mądrze kierował Dylann Rauch. Aż 6 z jego celnych podań zostało zamienionych na przyłożenia. Solidnie zaprezentowała się linia ofensywna Husarzy. W defensywie wyróżnili się mocno uderzający rywali Christian Foster i dyrygent drugiej linii obrony Norbert Szczęsny. (mij)
Husaria okazała się lepsza od grających w białych strojach warszawskich rekinów
Fot. Ryszard PAKIESER