Polska Liga Koszykówki: AZS Koszalin - KING Szczecin 98:92 (16:16, 23:21, 15:20, 30:27, d. 14:8)
AZS: Maleśević 23, Marelja 21, Młynarski 15, Woods 12, Kumpys 10, Kiwilsza 6, Baldwin 4, Dłoniak 4, Jeszke 3
KING: Kikowski 31, Medlock 23, Paliukenas 15, Jogėla 14, Harris 4, Bartosz 3, Kowalczyk 2, Diduszko
Zachodniopomorskie derby były bardzo wyrównane i dramatyczne, a szczególnie pod koniec regulaminowego czasu gry. W dogrywce skuteczniejsi byli niżej notowani w tabeli gospodarze i to oni zdobyli komplet punktów.
Pierwsza minuta gry była dość nerwowa i skończyła się bez punktowych zdobyczy, ale pierwsi skoncentrowali się szczecinianie i objęli prowadzenie 4:0. Akademicy dość szybko wyrównali, po czym królewscy odskoczyli na sześć oczek, a koszalinianie wyrównali dosłownie w ostatnich sekundach.
Druga kwarta rozpoczęła się pod dyktando szczecinian, ale ostatnie pięć minut należało do gospodarzy, którzy zakończyli pierwszą połowę z 2-punktowym prowadzeniem. W trzeciej kwarcie AZS prowadził już 49:40, ale King nie tylko odrobił straty, ale wyszedł na 3-punktowe prowadzenie.
Tuż po rozpoczęciu ostatniej części gospodarze wyrównali, a później udało im się zdominować rywali i po wsadzie Młynarskiego, na 43 sekundy przed końcem prowadzili 82:75, więc wydawało się, że derbowa batalia została rozstrzygnięta.
Wtedy zaczął się jednak popis kapitana szczecinian Kikowskiego, który w ciągu zaledwie trzech sekund, dwukrotnie celnie rzucił za 3 punkty! Na osiem sekund przed końcem, przy stanie 84:81 dla miejscowych, kapitan Kinga zdecydował się na kolejną 3-punktową próbę, ale został sfaulowany. Ze spokojem wykorzystał jednak trzy rzuty osobiste, doprowadzając do dogrywki.
Doliczona część gry początkowo była wyrównana, choć z nieznaczną przewagą koszalinian, którzy z upływem minut zdobywali coraz wyższe prowadzenie i nie pozwolili już go sobie odebrać.
Głównym elementem, który zadecydował o zwycięstwie gospodarzy, była walka pod tablicami, bo udane zbiórki były udziałem wszystkich koszalinian, a z ekipy Kinga dorównywali im jedynie Kikowski i Diduszko.
Szczecinianie lepiej zaś prezentowali się w rzutach z daleka; Kikowski i Medlock trafili po 4 razy za 3 punkty (z prawie 50-procentową skutecznością). W ekipie akademików dorównywał im jedynie Młynarski (3 celne rzuty na 6 prób).©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser