Koleżanki i koledzy z parkietów pamiętają o tragicznie zmarłym w wypadku samochodowym w 1998 r. reprezentancie Polski, byłym gracza Spójni Stargard, wicemistrzu Polski ze stargardzkim klubem w roku 1997, kapitanie tamtego zespołu Marku Sobczyńskim.
W sobotę, w ramach 19. Memoriału Jego imienia odbyły się w Warszawie mecze z udziałem przyjaciół koszykarza. Wcześniej koszykarki i koszykarze zapalili znicze oraz złożyli kwiaty na grobie Sobczyńskiego na cmentarzu w Wilanowie.
Wśród nich byli trenerzy Spójni Stargard, w której reprezentant Polski występował w sezonie 1996/97. W piątek i sobotę prowadzili zespół w półfinałach play off 1. ligi z Legią Warszawa.
- Pamiętamy go w Stargardzie. Pracowałem wtedy w klubie jako asystent trenera Tadeusza Aleksandrowicza. Wspominamy go jako wspaniałego człowieka i kolegę, znakomitego gracza. To m.in. przy jego dużym udziale, zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. To dziś największe osiągnięcie w historii klubu - powiedział Krzysztof Koziorowicz, obecnie pierwszy trener zespołu z woj. zachodniopomorskiego.
Wiktor Grudziński, potem reprezentant Polski, zaczynał wtedy przygodę z koszykówką na najwyższym ligowym poziomie.
- Marka wspominam jako człowieka o ogromnej kindersztubie. To była wyjątkowa postać. Pamiętam, jak nie mogliśmy się nacieszyć tym wicemistrzostwem. On powiedział wtedy: "dla mnie to tak jakbyśmy zdobyli tytuł". Dla mnie był wzorem człowieka i zawodnika - miał wielki etos pracy, jako kapitan drużyny pociągał wszystkich zaangażowaniem i motywacją. Nieodżałowana postać - przypomniał drugi trener Spójni i wiceprezes klubu ze Stargardu.
Marek Sobczyński, wychowanek Legii, dwukrotny uczestnik mistrzostw Europy, wystąpił w 110 meczach reprezentacji Polski. 5 maja 1998 roku zginął w wypadku samochodowym, jadąc do Tarnowa na trening Unii, który... został odwołany. Miał 34 lata.
- Dziś wszyscy mają telefony komórkowe. Szkoda, że wtedy nie były one tak powszechne. Wówczas na pewno ktoś uprzedziłby Marka o odwołanym treningu - takie komentarze słychać było przy grobie zawodnika.
Po południu w hali Koło na Obozowej odbyły się memoriałowe mecze z udziałem koszykarskich weteranów. Wzięli w nich udział nie tylko warszawiacy, ale zawodniczki i zawodnicy z całej Polski.
Mecz koszykarzy był bardzo zacięty. Biali wygrali z Czerwonymi 61:56. Najwięcej punktów w obydwu zespołach zdobyli synowie Piotra Pawlaka, jednego z organizatorów memoriału: Jakub - 16 dla zwycięzców i Jan - 13 dla pokonanych. W zespole Białych wyróżnili się m.in. byli zawodnicy ekstraklasy Jerzy Kołodziejczak, zdobywca pierwszych punktów w meczu i Tomasz Szafrański, który ustalił wynik skuteczną akcją 2+1.
Jerzy Kołodziejczak, to był filar drużyny ze Stargardu przed 20 laty, kiedy Marek Sobczyński był kapitanem. Zawodnikami Spójni byli wtedy jeszcze: Keith Williams, Robert Kościuk, Marek Wilangowski, Paweł Wiekiera, Robert Morkowski, czy Marek Cieliński. Trenerem natomiast był Tadeusz Aleksandrowicz. (par)