EURO 2016 (1/8 FINAŁU): POLSKA - SZWAJCARIA 1:1 (1:1, 1:0), karne 5:4; 1:0 Błaszczykowski (39), 1:1 Shaqiri (82).
POLSKA: Fabiański - Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk - Błaszczykowski, Krychowiak, Mączyński (101 Jodłowiec), Milik, Grosicki (104 Peszko) - Lewandowski
SZWAJCARIA: Sommer - Lichtsteiner, Schär, Djourou, Rodríguez - Shaqiri, Behrami (77 Fernandes), Xhaka, Džemaili (58 Embolo), Mehmedi (70 Derdiyok) - Seferović
Żółte kartki: Schär, Djourou - Jędrzejczyk, Pazdan. Sędziował: Mark Clattenburg (Anglia). Widzów: 38 842.
Reprezentacja Polski wygrała po rzutach karnych ze Szwajcarią i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Początek spotkanie nie zapowiadał jednak takiej dramaturgii. Już po 30 sekundach Polacy zaskoczyli Helwetów pressingiem i Milik miał okazję strzelić gola, ale posłał piłkę tuż obok bramki. Później gra się nieco wyrównała, a w 39 minucie wychowanek szczecińskiej Pogoni Grosicki przeprowadził kapitalną akcję, po której dograł piłkę Błaszczykowskiemu, a ten mając przed sobą tylko bramkarza, założył mu tzw. siatkę, posyłając piłkę między nogami do bramki. Po dobrej pierwszej połowie biało-czerwoni zasłużenie prowadzili 1:0.
Po zmianie stron zmienił się też diametralnie obraz gry. Podopieczni Adam Nawałki bronili się dzielnie, ale nie przeprowadzali kontrataków, które są przecież ich asem atutowym. Rywale atakowali i wyrównanie wisiało na włosku. Najpierw uratowała nas poprzeczka, ale po nożycach Shaqiriego Fabiański był już bezradny.
Po wyrównaniu nadal dominowali Szwajcarzy, a dogrywka także toczyła się pod ich dyktando. Okazało się, że mając o dwa dni więcej odpoczynku po ostatnim meczu od Polaków, lepiej wytrzymali kondycyjnie toczone w upale sobotnie spotkanie. Nasz zespół zdołał jednak dotrwać bez dalszych strat do serii rzutów karnych, a wtedy rozpoczęła się piłkarska loteria.
Bramkarze praktycznie nie mieli nic do powiedzenia, a strzelcy byli bezbłędni, za wyjątkiem Xhaki, który nie trafił w bramkę. Losy awansu decydowały się w ostatnim strzale, wychowanka Orła Mrzyżyno, później grającego m. in. w Żakach 94 Kołobrzeg i Stali Szczecin - Krychowiaka. Okazało się, że nerwy miał jak ze stali, strzelił perfekcyjnie i cały zespół mógł fetować awans do ćwierćfinału!©℗
(mij)
Na zdj.: Grzegorz Krychowiak strzela bramkę z rzutu karnego
PAP/Bartłomiej Zborowski