Niedzielne spotkanie Lecha Poznań z Pogonią Szczecin będzie trenerskim debiutem chorwackiego szkoleniowca Nenada Bjelicy.
– Niezależnie od tego z kim gramy, jakim ustawieniem i z jakich zawodników korzystam, zawsze chcemy grać o zwycięstwo. To ma być nasza nowa mentalność – powiedział trener Nenad Bjelica, przed swoim debiutem na ławce trenerskiej Kolejorza.
W niedzielne popołudnie chorwacki szkoleniowiec będzie miał okazję po raz pierwszy poprowadzić Lecha Poznań w oficjalnym meczu. Rywal bardzo wymagający, bo mecze z Pogonią zawsze były dla Lecha trudne.
– Zagramy tak, by wygrać. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Pogoń jest niewygodnym rywalem dla Lecha. Często skupia się na kontratakach. W poprzednim tygodniu przygotowywaliśmy się na ten element gry. Jesteśmy świadomi tego z kim się mierzymy i podczas niedzielnego meczu będziemy chcieli zneutralizować ich atuty – przyznaje.
Nowy trener to także szansa dla zawodników, którzy wcześniej nie grali od pierwszej minuty. Szkoleniowiec Lecha przyznaje, że ma już w głowie koncepcję na mecz ze szczecińskim zespołem.
– Ustawię drużynę tak, by wygrać najbliższy mecz, nie zważając na opinię innych osób. Opieram się na tym co widzę podczas treningów. Będę chciał tak zestawić drużynę, aby grała w sposób zgodny z moją filozofią. Jestem tego świadomy, że w zależności od rywala nasza formacja może ulec zmianie, dlatego nie mogę też jasno odpowiedzieć na pytanie czy zdecydujemy się grać jednym czy dwoma defensywnymi pomocnikami – powiedział Bjelica.
Nowy szkoleniowiec odniósł się też do pytania odnośnie personaliów na najbliższe spotkanie z Pogonią:
- Gutierrez jest interesujący, dobry technicznie. Chcę, by grał na razie w rezerwach. Jako Kolumbijczyk, wymaga aklimatyzacji – powiedział Bjelica. - Bjuric natomiast przywiózł anginę ze zgrupowania reprezentacji Bośni i Hercegowiny. Wiele oczekuję od Kownackiego, spodziewam się dobrego sezonu w wykonaniu tego piłkarza.
Trener Lecha jest zadowolony z przygotowania fizycznego zespołu.
- Zespół wiele bramek zdobywa w końcówce, nie traci na wartości pod koniec spotkania – ocenił Bjelica.