II liga piłkarska: BŁĘKITNI Stargard - OLIMPIA Elbląg 0:0.
BŁĘKITNI: Rzepecki - Szymusik (75 Karmański), Burzyński, Pustelnik, Kotus (70 Zdunek) - Więcek (46 Gutowski), Mosiejko, Skórecki, Włóka (46 Inczewski), Fadecki - Węsierski
Żółte kartki: Mosiejko, Fadecki, Węsierski, Pustelnik - Ressel, Rozumowski, Wenger.
Błękitni specjalizują się w remisach, bo w 6 pojedynkach mają już czwarty, a niedzielny można uznać za zasłużony, bo spotkanie toczyło się głównie w środku pola.
- Do przerwy gra była senna i apatyczna z obu stron, stąd mało sytuacji podbramkowych, choć myślę, że należał nam się rzut karny po faulu na Fadeckim - tak I połowę podsumował trener gospodarzy Krzysztof Kapuściński.
W przerwie i II połowie stargardzki szkoleniowiec dokonał ofensywnych zmian (za pomocnika Włókę wszedł napastnik Inczewski, a miejsce bocznych obrońców Szymusika i Kotusa zajęli pomocnicy Karmański i Zdunek), co nieco ożywiło grę, lecz nie przyniosło bramkowego efektu. Były jednak 3 świetne okazje: akcja Fadeckiego i Skóreckiego, główka Pustelnika oraz w końcówce „piłka meczowa", jaką była sytuacja Zdunka sam na sam z bramkarzem. W ostatnich minutach goście też byli bliscy gola.
- Myślę, że remis jest sprawiedliwy, tym bardziej, że mamy duże kłopoty kadrowe - podsumował K. Kapuściński. - Kontuzjowani są: Ufnal, Wojtasiak i Liśkiewicz, a Szymusik wystąpił mimo podejrzenia wstrząsu mózgu w meczu z ŁKS-em. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser