Donald Djousse zdobył kapitalnego gola w meczu 15 kolejki ligi portugalskiej pomiędzy FC Porto, a Maritimo. Gospodarze i faworyci meczu wygrali 2:1 (1:0). 26-letni były napastnik Pogoni Szczecin pojawił się na boisku na 10 minut przed końcem przy stanie 2:0 dla miejscowych, a gola zdobył w 85 min.
Kameruńczyk przebojem minął jednego z obrońców i efektownym uderzeniem pokonał słynnego hiszpańskiego bramkarza, 35-letniego Ikera Casillasa. To był dopiero czwarty występ Djousse w barwach Maritimo w obecnym sezonie.
Djousse w ostatnim dniu okienka transferowego był bliski odejścia do ligi katarskiej i gry w jednej drużynie ze słynnym Xavim. Ostatecznie jednak kluby nie porozumiały się w kwestii wypożyczenia, a Djousse musiał wracać do Portugalii, choć miał już wynegocjowany bajeczny kontrakt i trenował z nowym zespołem.
Djousse trafił do Pogoni latem 2011 roku, jako młodzieżowy reprezentant Kamerunu i zapowiadał się znakomicie. W rundzie jesiennej roku 2011 potwierdził duże możliwości i stanowił znakomity duet w ofensywie z Edim Andradiną. Edi zdobył jesienią 2011 roku dla Pogoni 9 goli, a Djousse tylko o jednego mniej.
Później współpraca tych dwóch piłkarzy już tak dobrze nie układała się. Kameruńczyk w latach 2012-13 zdobył dla Pogoni już tylko 5 goli, a czarę goryczy przelała sytuacja z jego ostatniego występu w barwach Pogoni przeciwko Śląskowi we Wrocławiu. Piłkarz wszedł na boisko w końcówce meczu i już w swojej pierwszej sytuacji sfaulował rywala i zobaczył czerwoną kartkę. Jego nieodpowiedzialność była często bardzo denerwująca i decydująca w ocenie boiskowych działań.
Wydawało się, że Djousse nie wskoczy już na poziom przynajmniej polskiej ekstraklasy. W algierskiej drużynie Saoura zdobył w ciągu pół roku 2 gole, a w roku 2015 na boiskach polskiej I ligi wpisał się na listę strzelców zaledwie 4 razy. W rundzie jesiennej poprzedniego roku w ostatniej drużynie I ligi Olimpii Grudziądz zagrał w 17 spotkaniach i strzelił jednego gola.
Jakim sposobem trafił do klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej ligi silniejszej od polskiej, to trudno zrozumieć, tym bardziej, że w ciągu minionego roku jakoś szczególnie nie zachwycał. Czwartkowy mecz z FC Porto był jego 16 występem w barwach Maritimo, w których zdobył dwa gole i zaliczył jedną asystę. (par)
Fot. R. Pakieser