Dyskusja na temat Adriana Hengera zdominowała piątkową, przedmeczową konferencję prasową z trenerem Kazimierzem Moskalem. 20-letni golkiper rozegrał w Płocku dobry mecz, uchronił naszą drużynę przed stratą trzech goli już w pierwszej połowie meczu, ale mimo tego wciąż nie wzbudza zaufania.
- Byłoby nieuczciwe, gdybym po takim meczu, jak ten w Płocku ponownie postawił na kogoś innego, niż Adrian – powiedział trener Moskal. - Na pewno nie przegraliśmy tego meczu przez Adriana.
Sytuacja z obsadą pozycji bramkarza była w Płocku rzeczywiście zaskakująca, ale akurat ten manewr personalny okazał się słuszny.
- Zadecydowały tylko i wyłącznie względy sportowe – zauważył szkoleniowiec. - Na każdym treningu obserwujemy wszystkich naszych piłkarzy, a decyzje nie rodzą się w jednej chwili, ale są pewnym procesem. Akurat co do dyspozycji naszych bramkarzy było sporo zastrzeżeń, więc nie wiem skąd tak duże zaskoczenie.
Rywalizacja Jakuba Słowika i Dawida Kudły toczyła się od początku poprzedniego sezonu. Początkowo bronił Kudła, ale jeszcze w rundzie jesiennej ubiegłego roku oddał miejsce w bramce Słowikowi. Wiosną nastąpiła zmiana. Kudła wszedł do bramki za Słowika, ale nie na długo. Oddał konkurentowi miejsce w bramce w meczach rundy mistrzowskiej. Trener Michniewicz zastanawiał się, czy na ostatni pojedynek nie wystawić do składu ponownie Kudły.
W obecnym sezonie sytuacja się powtórzyła. Sezon w bramce rozpoczął Słowik, a następnie zastąpił go Kudła. W klubie uznano, że tych zmian jest zbyt dużo i niewiele wnoszą do zespołu. W tym samym czasie coraz lepsze występy w drużynie rezerw notował Henger. W poprzednim sezonie obronił trzy rzuty karne. Skorzystał ze słabszej i nierównej dyspozycji swoich starszych kolegów już od dłuższego czasu.
- Jeżeli drużyna wygrywa, to decyzje personalne zawsze traktowane są, jako prorocze odkrycia - podsumował trener Moskal. - Jeżeli jednak zespół przegrywa, to wtedy następuje krytyka głównie za decyzje personalne. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser