Rozmowa z Miłoszem Przybeckim - piłkarzem Pogoni Szczecin
Ostatni mecz z Wisłą był dla Miłosza Przybeckiego najlepszy w obecnym sezonie. Wywalczył rzut karny, po którym portowcy wyrównali i wypracował dwie dogodne sytuacje dla Murawskiego i Murayamy. Jego wejście na boisko wyraźnie ożywiło grę portowców. Piłkarz prawdopodobnie rozpocznie sobotni mecz z Koroną w wyjściowym składzie.
- Meczem z Wisłą znacznie przybliżył się pan do gry w wyjściowym składzie w spotkaniu z Koroną ?
- Mecz z Wisłą jest już historią, ale rzeczywiście był to do tej pory mój najlepszy mecz, można powiedzieć, że najbardziej efektowny. Wcześniej nie zawsze umiałem pokazać się w dość krótkich występach. Jeszcze nie zaliczyłem żadnego meczu od pierwszej do ostatniej minuty, ale spodziewałem się, że początek może być trudny. Co do spotkania z Koroną, to żaden z nas niemal do ostatniej chwili nie może być pewny miejsca w składzie. Treningi wyglądają w ten sposób, że nie ma możliwości zorientować się, jaki plan ma trener.
- Pana transfer był zaskoczeniem. Pogoń nie szukała błyskotliwego skrzydłowego, ale defensywnego pomocnika. Jak to się stało, że trafił pan do Pogoni ?
- Prowadziłem rozmowy z Zagłębiem na temat zerwania umowy. Graliśmy sparring z Pogonią i wtedy trener Michniewicz mnie zobaczył w akcji, doszło do rozmowy i szybko ustaliliśmy warunki umowy i mojego wcześniejszego odejścia z Zagłębia. Wszyscy byli zadowoleni. ©℗ (p)
Fot. R. Pakieser
Cały wywiad w piątkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.
Zobacz najbardziej efektowne akcje w wykonaniu Miłosza Przybeckiego z czasów, gdy ponad dwa lata temu występował w Polonii Warszawa: