Rozmowa z Dawidem Kudłą - bramkarzem Pogoni Szczecin
Dawid Kudła jest jednym z najmłodszych bramkarzy grających w ekstraklasie. Z występujących w wyjściowym składzie młodszych jest tylko dwóch: Drągowski w Jagiellonii i Maric w Lechii. W większości klubów bronią zawodnicy grubo po trzydziestce: Prusak, Przyrowski, Pawłowski, Cierzniak, Pilarz, Szmatuła, czy Nowak.
- Czy ma pan wrażenie, że do wyjściowego składu klubu z ekstraklasy trafił wyjątkowo wcześnie ?
- Mam 23 lata, więc dawno nie jestem juniorem. Na własnej skórze przekonałem się jednak, że pozycja bramkarza jest bardzo specyficzna. To jak z klientem, który wchodzi do sklepu, zamyka za sobą drzwi i nikogo nie wpuszcza. Mi się udało do tego sklepu wejść.
- Czekał pan na to dwa lata. Czy przychodząc do Pogoni miał pan jakiś w tym względzie plan ?
- Cieszyłem się, że jestem choćby drugim bramkarzem w drużynie ekstraklasy. Wtedy to była dla mnie duża sprawa. Nie zakładałem, że za rok, lub dwa zajmę miejsce między słupkami. Takie założenia czasem biorą w łeb z różnych przyczyn. Oczywiście zawsze byłem człowiekiem ambitnym, pracowałem nad sobą, podpatrywałem Radka Janukiewicza, ale im dłużej byłem w Pogoni, tym częściej myślałem sobie, że w tej ekstraklasie to pewnie poradziłbym sobie bez trudu. ©℗ (p)
Fot. R. Pakieser
Cały wywiad czytaj w piątkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.