Świt Szczecin – Sokół Kleczew 1:1 (1:1); 0:1 Brzostowski (41), 1:1 Walków (45).
Pojedynek na szczecie - lidera ze Skolwina, z zajmującym przed meczem III miejsce Sokołem - był ciekawym i emocjonującym widowiskiem, choć padły w nim tylko dwie bramki.
Kleczewianie prowadzeni przez Tomasza Bekasa, szkoleniowca znanego z występów w poznańskim Lechu, w ostatnich sezonach regularnie plasują się w czołówce ligi, a do II-ligowego awansu ostatnio byli o krok, więc chcą go uczynić teraz. Ale podopieczni Pawła Ozgi także mają wysokie aspiracje, więc mecz miał duży ciężar gatunkowy.
Na początku zespoły się badały, a mecz był bardzo wyrównanym pojedynkiem, ale pod koniec pierwszej połowy gola głową po rzucie rożnym wykonywanym Kowalczuka zdobył Brzostowski. Na szczęście tuż przed przerwą Świt zdołał wyrównać. Sokół stracił piłkę w środku pola, co uruchomiła szybką, składną akcję trójki naszych zawodników, którą trafieniem do siatki z dziesiątego metra zakończył Walków.
Po przerwie Świt grał bardzo ofensywnie, z dużym ciągiem na bramkę rywala, ale Sokół także przeprowadził trzy składne akcje (dwie w samej końcówce), po których licznie przybyłym kibicom gospodarzy zadrżały serca...
Mimo zdobycia tylko jednego punktu, Świt powiększył przewagę nad grupą wiceliderów do czterech oczek, a stało się to dzięki porażce Bałtyku Gdynia z zachodniopomorską Kotwicą w Kołobrzegu 1:3 (0:1). W pojedynku tym dwa gole dla kołobrzeżan strzelił Szczepański, a jednego - Kacprzycki.©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser