Nasza redakcja od lat regularnie patronuje dziecięcemu turniejowi piłkarskiemu „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, którego kolejna edycja właśnie trwa, a warto dodać, że właśnie w tej imprezie swoje pierwsze sportowe kroki stawiał obecny etatowy reprezentant Polski i gwiazda Napoli – Arkadiusz Milik, który po groźnej kontuzji rozpoczął już treningi. Jego pierwszym „prawdziwym” klubem był Rozwój Katowice.
– Nie może być tak, że ktoś uznaje, że idzie na studia, pojawia się na wykładach i dochodzi do wniosku, że tyle wystarczy – tłumaczy Marcin Nowak, kierownik Rozwoju. – W domu trzeba przysiąść, pouczyć się, bo inaczej nigdy się nie zostanie orłem. Arek zostawał wielokrotnie samemu po treningach, które stanowiły bazę, dlatego dążymy do indywidualizacji zajęć. Arek ma doskonałą lewą nogę i widać, że schodzi do niej. Tyle, że cały czas pracuje teraz nad tym, żeby wyćwiczyć też prawą. Stanowi wzór do pracy, nie ma w tym przesady. Sławek Mogilan, jego pierwszy trener, opiekował się nim, pomagał mu i zabierał na mecze pierwszej drużyny, już dawno temu. Takie wyjazdy były dla niego zawsze największą frajdą, bo w przerwie mógł postrzelać rezerwowemu bramkarzowi. Wszyscy z zawodników go kojarzyli, został maskotką klubu. Arek dość szybko rozwinął się fizycznie i zrobił się wokół niego szum na Śląsku. Grywał ze starszymi rocznikami i był powoływany do reprezentacji młodzieżowej. Skauci z coraz większą ochotą przyjeżdżali do Katowic. Zaczęło się wokół niego kręcić wielu menedżerów. Kluby swoją drogą też, ale już nie tylko z regionu, bo wystarczy wymienić Lecha Poznań czy Legię Warszawa. Zdawaliśmy sobie sprawę z potencjału na ekstraklasę, ale jego droga przekroczyła wszelkie oczekiwania. Napoli to w końcu słynny klub. A paradoksalnie kibice w Zabrzu na początku nie byli mu zbyt przychylni, delikatnie mówiąc. Ale trener Adam Nawałka nic sobie z tego nie robił.
Dziś najmłodsi kopiący piłkę chcą być takimi jak Milik, a może im to umożliwić w dużej mierze choćby udział w turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, w którym piłkarz Napoli też grał.
To szansa dla dziewcząt i chłopców na pokazanie swojego talentu. Można trafić np. do reprezentacji młodzieżowej, a kiedyś do tej dorosłej. Przy okazji dzieci rywalizują o nagrody i grę w finale na Stadionie Narodowym co też jest dużą frajdą. Milik uczestniczył w tej imprezie, strzelał bramki i dziś robi dokładnie to samo, ale w Napoli i seniorskiej reprezentacji Polski. (mij)