Ekstraliga piłkarek nożnych: OLIMPIA Szczecin - MITECH Żywiec 2:1 (0:1); 0:1 Stopka (22), 1:1 Litwiniec (48), 2:1 Brzozowska (80).
OLIMPIA: Pastusiak - Shahbazyan, Brzozowska, Michalczyk, Łaniewska (46 Oleszkiewicz) - Ratajczyk, Brodzik, Böhm (58 Bińkowska), Radochońska (90 Witczak), Litwiniec (62 Sudyk) - Hryb (46 Grosicka)
Mecz na Bandurskiego miał duży ciężar gatunkowy, a szczecinianki po słabszej pierwszej połowie, po przerwie zagrały znacznie lepiej i dzięki zwycięstwu na trzy kolejki przed końcem rozgrywek definitywnie zapewniły sobie utrzymanie w ekstralidze.
- W niedzielnym spotkaniu było dużo emocji, bo ten ważny mecz miał ogromny ciężar gatunkowy, a walczący o utrzymanie Mitech ostatnio bardzo dobrze wyglądał i w przypadku zwycięstwa mógł zminimalizować straty do nas do czterech punktów, a dla odmiany przegrywając, dawał nam 100-procentową pewność utrzymania - powiedział trener Olimpii Adam Gołubowski. - W pierwszej połowie zagraliśmy nerwowo, słabo, rzadko utrzymywaliśmy się przy piłce, zawodniczkom brakowało pewności siebie i nie chciały podejmować ryzykownych decyzji, a bez tego trudno zaskoczyć rywala. Mieliśmy jedną dobrą okazję, ale piłka trafiła w poprzeczkę, ale więcej sytuacji miał zespół z Żywca i to on schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Po przerwie Olimpia była już na szczęście odmieniona, a był to efekt męskich słów, jakie padły w damskiej szatni. Moje podopieczne grały już na dobrym poziomie, dokładną, kombinacyjną piłkę, strzelając dwie bramki i wypracowując sobie jeszcze trzy wyśmienite pozycje strzeleckie. Bardzo cieszymy się z utrzymania i zaczynamy już myśleć o nowym sezonie, w którym powinniśmy walczyć o wyższe cele.©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser