II liga piłkarska: BŁĘKITNI Stargard - STAL Stalowa Wola 1:0 (0:0); 1:0 Brzeziański (63)
BŁĘKITNI: Rzepecki - Patrzykąt, Baranowski, Ogrodowski, Rogala - Starzycki (90 Ostrowski), Shimmura, Gawron, Cywiński (85 Karmański), A. Kwiatkowski - Brzeziański (79 Kurbiel)
Podopieczni trenera Adama Topolskiego odnieśli pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym stadionie, które jest tym cenniejsze, że pokonali dotychczasowego wicelidera ze Stalowej Woli i dzięki temu wyprzedzili go w tabeli.
Pierwsza połowa spotkania toczyła się pod dyktando stargardzian, którzy jednak nie wypracowali sobie dogodnych pozycji strzeleckich, a za to pod bramką Rzepeckiego dwa razy było niebezpiecznie.
Po zmianie stron Błękitni ostro zaatakowali i przez kwadrans zamykali rywali na ich połowie. Stargardzki szkoleniowiec chciał jeszcze wzmocnić siłę ataku i już przygotowany do wejścia stał napastnik Kurbiel, gdy po składnej zespołowej akcji i ostatnim podaniu Starzyckiego, Brzeziański z bliska lekkim strzałem zdobył gola, jak się później okazało, na wagę zwycięstwa.
Sześć minut później Brzeziański ponownie otrzymał podanie od Starzyckiego i po solowym rajdzie strzelił w tzw. długi róg, ale minimalnie obok słupka. Bardzo aktywnego w sobotę Brzeziańskiego w końcówce zaczęły łapać kurcze i w 79 minucie zastąpił go wspominany już wcześniej Kurbiel.
W ostatnim kwadransie Stal dążyła do wyrównania i przeprowadziła trzy groźne akcje, a najbliższy pokonania Rzepeckiego był Łętocha.
- Najbardziej się cieszę, że nie popełniliśmy w meczu ze Stalą prostych błędów oraz zagraliśmy na zero z tyłu, czyli nie straciliśmy bramki, a właśnie te elementy były naszym głównym problemem w poprzednich pojedynkach - podsumował spotkanie A. Topolski. - Prawdopodobnie kibice chcieliby oglądać więcej akcji ofensywnych w naszym wykonaniu, ale liczy się zwycięstwo, które moim zdaniem jest zasłużone. ©℗ (mij)
Fot. D. Gorajski