Rozmowa z Łukaszem Zwolińskim - piłkarzem Pogoni Szczecin
DLA Łukasza Zwolińskiego poniedziałkowy mecz z Jagiellonią Białystok jest szczególny. To właśnie przeciwko tej drużynie zdobył dwa zwycięskie gole podczas kwietniowej potyczki obu zespołów. Był to jednocześnie debiut w roli szkoleniowca Pogoni Czesława Michniewicza i pierwsze gole 22 - letniego wychowanka klubu po 9 spotkaniach bez bramki.
- Tamten mecz rozpoczął pana znakomitą serię pięciu kolejnych spotkań z golami. Pamięta pan ?
- To akurat doskonale pamiętam, a jak zapomnę, to dziennikarze i kibice mi przypomną. Potem przyszła następna seria - bez gola i też mi liczono minuty i mecze bez bramki. Muszę się chyba przyzwyczaić, że każdy napastnik rozliczany jest z trafień i nic tego już nie zmieni.
- Czy to sprawiedliwe, by napastnika oceniać tylko i wyłącznie przez pryzmat zdobywanych goli ?
- Na pewno napastnik ma wiele zadań na boisku, także tych defensywnych, jednak rozliczany będzie zawsze z bramek i to nie tylko przez kibiców, ale też fachowców. Później zawsze są suche liczby i statystyki. ©℗ (p)
Cały wywiad w poniedziałkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.