Świt Skolwin - Radunia Stężyca 1:1 (0:1); 0:1 Jankowski (14), 1:1 Filipowicz (62).
Mecz wicemistrza III ligi z poprzedniego sezonu z aktualnym liderem tabeli wywołał na Skolwinie spore zainteresowanie i na trybunach było sporo kibiców. Przyjechali także fani ze Stężycy, lecz nie zajęli miejsc w wyznaczonym sektorze, czyli ogrodzonej klatce, lecz siedzieli wśród szczecińskich kibiców. Kibicowali swojej drużynie, lecz nie doszło do nawet najmniejszych utarczek.
Spotkanie zaś rozpoczęło się bardzo pomyślnie dla gości, którzy po niecałym kwadransie objęli prowadzenie. Zegar wskazywał wtedy 8 minutę, ale tylko dlatego, że ruszył dopiero po około pięciu minutach gry.
W przerwie ekipa Świtu miała sporo pretensji do sędziów, m.in. o niepodyktowanie rzutu karnego (żółtą kartkę otrzymał wtedy protestujący Adamczuk) i niepokazanie drugiej żółtej kartki zawodnikowi Radunii.
Po zmianie stron Świt wyrównał po trochę szczęśliwej akcji i bardzo przytomnym strzale Filipowicza. Pięć minut później nasz zespół mógł objąć prowadzenie, bo w polu karnym sfaulowany został Murawski, lecz strzał z jedenastu metrów Wyganowskiego obronił bramkarz gości. W końcówce zespół ze Skolwina miał tzw. piłkę meczową, lecz piłki posłać do siatki nie zdołali Wyganowski i Murawski. ©℗ (mij)