KLUBY w polskiej ekstraklasie dokonały w przerwie letniej 134 transferów. Nie bierzemy pod uwagę piłkarzy, którzy przechodzili do pierwszej drużyny z zespołu rezerw lub juniorów. Z tych 134 transferów jest jak dotąd zaledwie 40, o których można powiedzieć, że dzięki nim drużyna ma po 15 kolejkach określoną korzyść.
Założyliśmy, że transfer można na chwilę obecną uznać za udany, jeżeli zawodnik wystąpił przynajmniej w połowie rozegranych meczów i zaliczył połowę z możliwych rozegranych minut w spotkaniach ekstraklasy. Oczywiście inną sprawą pozostaje poziom reprezentowany przez nowego zawodnika. Skoro jednak brany jest pod uwagę przez trenera przy wystawianiu do składu, to znaczy, że poziom graczy znajdujących się w rezerwie jest dużo niższy.
40 piłkarzy na 134 to zaledwie niecałe 30 procent. Wychodzi zatem na to, że jak dotąd tylko co trzeci transfer jest w miarę udany, natomiast pozostałe albo jeszcze nie odpaliły, albo okazały się na dziś pomyłką.
Aklimatyzacja przeszkodą
Bardzo często dzieje się tak, że piłkarz pokazuje pełnię umiejętności, ale dopiero w kolejnej rundzie. Musi poznać kolegów, otoczenie, nowe miasto, specyficzną ligę, przyzwyczaić się do niej. To się wszystko zgadza, ale jednak są piłkarze, którzy momentalnie stają się ważnymi ogniwami w nowych zespołach, a są tacy, którzy stanowią tylko uzupełnienie szerokiej kadry zespołu.
Liczba transferów
1. Górnik Łęczna 14
2. Cracovia Kraków 12
3. Termalica Nieciecza 11
Ruch Chorzów 11
5. Śląsk Wrocław 10
Wisła Płock 10
7. Arka Gdynia 9
Korona Kielce 9
Legia Warszawa 9
10. Jagiellonia Białystok 8
Lechia Gdańsk 8
12. Lech Poznań 6
Piast Gliwice 6
14. POGOŃ Szczecin 4
Zagłębie Lubin 4
16. Wisła Kraków 3
Jeżeli w polskich klubach ekstraklasy udaje się jeden transfer na trzy przeprowadzone, to może to również świadczyć o dość sporej niegospodarności. Nowi zawodnicy muszą zarabiać, gdzieś mieszkać, a klub nie ma z nich korzyści sportowych. Ważne zatem, żeby transfery dokonywane były roztropnie, pozbawione dużej dozy ryzyka.
Sześć polskich klubów ekstraklasy dokonała dziesięciu, lub więcej transferów. Pogoń w tej klasyfikacji plasuje się zupełnie na przeciwległym biegunie. Zrobiła tylko cztery transfery. Czy to oznacza, że szczeciński klub był mniej aktywny na rynku transferowym? Absolutnie nie.
Efektywność działań
Liczy się głównie efektywność transferowych starań, a te w Pogoni są na dobrym poziomie. Z czterech dokonanych latem transferów połowa, to gracze, którzy dziś mają na koncie powyżej 50 procent rozegranych spotkań i minut. Są to: Spas Delev i Kamil Drygas. To absolutnie kluczowi zawodnicy w talii trenera Kazimierza Moskala.
Skuteczność transferów
1. Lech Poznań 67 %
2. Korona Kielce 56 %
3. POGOŃ Szczecin 50 %
Śląsk Wrocław 50 %
Wisła Płock 50 %
6. Arka Gdynia 44 %
7. Termalica Nieciecza 36 %
8. Piast Gliwice 33 %
Wisła Kraków 33 %
10. Cracovia Kraków 25 %
Jagiellonia Białystok 25 %
Lechia Gdańsk 25 %
13. Legia Warszawa 22 %
14. Górnik Łęczna 21 %
15. Ruch Chorzów 9 %
16. Zagłębie Lubin 0 %
O pozostałych dwóch, którzy nie zaliczają się jeszcze do grona tych, którzy wydatnie wpłynęli na zmianę oblicza drużyny, też nie można powiedzieć, że stali się rozczarowaniem. Cornel Rapa trafił do Pogoni dość późno i nie zdążył jeszcze rozegrać wystarczającej liczby spotkań, natomiast David Niepsuj leczy kontuzję i nie zdążył jeszcze zadebiutować. Gdyby nie kontuzja, to prawdopodobnie nie byłoby w Pogoni Rapy.
Biorąc pod uwagę przyjęte założenie, że trzeba mieć rozegranych przynajmniej 50 procent, to Pogoń jak dotąd może pochwalić się 50-procentową skutecznością. W polskiej ekstraklasie prócz Pogoni są jeszcze tylko cztery kluby, które mają próg 50-procentowej skuteczności, ale zaledwie dwa, który ten próg mają wyższy: Lech Poznań i Korona Kielce.
W Pogoni mało transferów
Lech i Pogoń to kluby, które wykonały stosunkowo mało transferów. Od Pogoni mniej ich dokonała tylko Wisła Kraków. Skupiając się na konkretnych działaniach łatwiej zatem o ich większą skuteczność.
Na drugim biegunie są takie kluby, jak: Górnik, Cracovia, Termalica i Ruch. Kluby te w sumie dokonały blisko pół setki transferów, a nie ma nawet dziesięciu, które dotąd się sprawdziły. Transfery w tamtych klubach dokonywane są na ilość i nie zawsze potem mają odzwierciedlenie na boisku.
Udane transfery
1. Śląsk Wrocław 5
Wisła Płock 5
Korona Kielce 5
4. Arka Gdynia 4
Termalica Nieciecza 4
Lech Poznań 4
7. Cracovia Kraków 3
Górnik Łęczna 3
9. Jagiellonia Białystok 2
Lechia Gdańsk 2
Legia Warszawa 2
Piast Gliwice 2
POGOŃ Szczecin 2
14. Ruch Chorzów 1
Wisła Kraków 1
16. Zagłębie Lubin 0
Wystarczy spojrzeć na tabelę. Trzy z czterech wymienionych znajdują sie w dolnych rejonach tabeli, dwa na ostatnich miejscach, a Termalica po udanym i zaskakującym początku przechodzi kryzys, a jej wartość wyraźnie spada i też będzie miała kłopot z utrzymaniem miejsce w pierwszej ósemce.
Ilościowo najwięcej udanych transferów dokonały do tej pory: Śląsk Wrocław, Wisła Płock i Korona Kielc. Aż pięciu nowych piłkarzy ma dotąd na koncie powyżej 50 procent rozegranych spotkań i minut. To prawie połowa jedenastki, czyli bardzo dużo.
50 procent skuteczności
W przypadku Wisły i Śląska to jest jednak tylko 50 procent skuteczności, natomiast w przypadku Korony tylko nieznacznie lepiej. Pozostali ciągle nie potwierdzili aspiracji, czekają na szansę, ale cały czas stanowią finansowe obciążenie dla klubów, które nie należą do najbogatszych i mają swoje problemy.
Spośród klubów polskiej ekstraklasy jest zatem tylko pięć klubów, które dotąd zanotowały przynajmniej 50-procentową skuteczność w działaniach transferowych i taki wynik należałoby przyjąć, jako absolutne minimum przy wewnętrznych ocenach skuteczności tych działań.
Jeżeli klub notuje skuteczność poniżej 30 procent, a takich klubów w polskiej ekstraklasie mamy aż siedem, czyli prawie połowa klubów ekstraklasy, to nie świadczy to dobrze o zorganizowanej polityce transferowej i umiejętnym wprowadzaniu nowych graczy do zespołu. ©℗ Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser