Niepokonana w ekstraklasie Pogoń zremisowała w Mielcu z niepokonaną na własnym boisku Termaliką 1:1 (0:0). Gole zdobyli: Juhar (83) dla gospodarzy i Frączczak (66) dla gości. Niecieczanie grali w obecnym sezonie w Mielcu trzy razy i za każdym razem wygrywali. W sobotę stracili pierwsze punkty
Mecz miał wiele podtekstów. Piłkarzem Pogoni jest Jakub Czerwiński, który przez cztery ostatnie sezony grał w Termalice, natomiast szkoleniowcem Termaliki jest Piotr Mandrysz, który był w przeszłości piłkarzem i trenerem Pogoni Szczecin.
Pogoń grała w składzie: Kudła - Frączczak, Czerwiński, Fojut, Lewandowski - Matras, R. Murawski - Danielak (84, Przybecki), Dwaliszwili (87, Listkowski), Małecki (46, Akahoshi) - Zwoliński.
Ławka rezerwowych: Słowik, S. Murawski, Rudol, Murayama, Przybecki, Akahoshi, Listkowski.
Zobacz bramki, jakie padły w meczu Termalica - Pogoń:
Pierwsza połowa w wykonaniu portowców była bardzo słaba. Beniaminek z Niecieczy górował pod każdym względem. Miejscowi lepiej operowali piłką, mieli pomysł na grę, więcej od gości grali środkiem i umieli szybko organizować grę obronną po stracie piłki.
Portowcy praktycznie nie zagrażali gospodarzom. Szukali rozwiązania stosując dalekie podania do Zwolińskiego, nie umieli dłużej przetrzymać piłki, nie budowali ataku pozycyjnego większą liczbą piłkarzy. Szukali szczęścia praktycznie tylko po stałych fragmentach.
Po przerwie obraz gry się zmienił. Pogoń zdobyła gola po stałym fragmencie gry i znakomitym dośrodkowaniu Murawskiego. Od tego momentu przejęła inicjatywę. Kolejnych szans nie wykorzystali: Matras i Zwoliński.
Gospodarze stracili animusz, a Pogoń wydawała się być zespołem, który przejął kontrolę i panuje nad wydarzeniami. Wreszcie obserwowaliśmy zespół swobodnie rozgrywający piłkę, z łatwością przedostający się w okolice pola karnego gości.
Miejscowi wyrównali też po stałym fragmencie gry. Portowcy zgubili krycie w polu karnym, pozostawili niepilnowanych kilku graczy. Później mieli jeszcze dwie okazje, ale za każdym razem fatalnie zachowywał się Przybecki, który źle dogrywał do partnerów. (p)
Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn: Czesław Michniewicz i Piotr Mandrysz:
Po meczu powiedzieli:
Czesław Michniewicz (trener Pogoni): - Przyjechaliśmy szmat drogi, marzyliśmy aby tu wygrać. Wiedzieliśmy jednak, że zespoły, które tu grały nie zdobyły nawet punktu. Podeszliśmy z dużym szacunkiem, respektem do rywala. Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Mieliśmy jednak na uwadze, że Termalica dużo bramek zdobyła w pierwszej połowie. O ile dobrze pamiętam osiem. Udało ją się przetrwać bez straty gola, ale nie stworzyliśmy nic w ofensywie. W drugiej połowie, po wejściu Takafumi Akahoshi nasza gra się nieco ożywiła. Zdobyliśmy bramkę, wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Mieliśmy drugą sytuację do zdobycia gola, w której lepiej mógł się zachować Mateusz Matras. Była też akcja Miłosza Przybeckiego. Kilka minut przed końcem straciliśmy bramkę, ale wynik jest sprawiedliwy. Termalica, jak i my zasłużyliśmy na punkt.
Piotr Mandrysz (trener Termaliki): - Pogoń miała plan na ten mecz. Wynikało z niego, że przyjechała tutaj, aby nie przegrać. To jej się udało. Szukała swojej szansy w kontratakach. Wprawdzie nie udało jej się ta sztuka, ale miała kilka bardzo groźnych stałych fragmentów gry. Po jednym z nich straciliśmy gola. To nie było łatwe spotkanie. Może wyglądało to na piłkarskie szachy. Było mało klarownych sytuacji. Jednak, gdy przegrywaliśmy postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Bardzo się cieszę, że odwróciliśmy losy spotkania. Do tej pory byliśmy drużyną bezkompromisową. Teraz mamy pierwszy remis na koncie. Nie krzywdzi on żadnej ze stron.
Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli najlepsi piłkarze w drużynie Pogoni, Rafał Murawski i Adam Frączczak: