Niespełna 19-letni Kamil Wojtkowski wyjechał z pierwszym zespołem RB Lipsk na zgrupowanie do Portugalii. Wicelider niemieckiej Bundesligi rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej, a trener Ralph Hasenhüttl postanowił włączyć do zespołu utalentowanego juniora, reprezentanta Polski.
Wojtkowski trzy lata temu został piłkarzem Pogoni. Szczeciński klub wiązał z młodym piłkarzem bardzo duże nadzieje. Ten mając zaledwie 16 lat zaczął już występować w zespole rezerw, był wiodącą postacią w drużynie juniorów, choć był o trzy lata młodszy, a jesienią 2014 roku zadebiutował w ekstraklasie.
Wiosną 2015 roku grał w pierwszej drużynie jeszcze więcej. W ostatnim meczu sezonu zaliczył swoją premierową asystę, ale wraz z rodzicami podjął decyzję, że nie zamierza kontynuować kariery w Pogoni.
Został sprzedany za 100 tys euro do niemieckiego RB Lipsk, ale w piłkarskiej hierarchii musiał się trochę cofnąć. Nie miał szans na grę w pierwszej drużynie walczącej o awans do Bundesligi, był wiodącym juniorem, a w rundzie jesiennej w rozgrywkach juniorów zagrał w 15 meczach, zdobywając 5 goli i zaliczając jedną asystę.
Drużyna juniorów RB Lipsk gra w silnej grupie makroregionalnej i zajmuje po rundzie jesiennej trzecie miejsce za Herthą Berlin i Wolfsburgiem, ale przed Hamburger SV i Hannover 96.
Wojtkowski latem ubiegłego roku uczestniczył w zgrupowaniu drużyny do lat 23, obecnie został dokooptowany do pierwszego zespołu, wprowadzany jest w dorosły futbol powoli i ostrożnie.
W drużynie juniorów RB Lipsk występuje na lewej pomocy, w reprezentacji jest natomiast ofensywnym pomocnikiem i zdecydowanie wybijającym się graczem.
Dziś trudno ocenić, jak wyglądałaby kariera młodego piłkarza, gdyby podobnie, jak jego rówieśnik Marcin Listkowski postanowił pozostać w Szczecinie. Na pewno nie uczestniczyłby w zgrupowaniu wicelidera niemieckiej Bundesligi, ale co najwyżej zespołu środka tabeli z polskiej ekstraklasy. (par)