Mieszko Gniezno - Świt Skolwin 3:0 (0:0); 1:0 Konieczny (60), 2:0 Goździk (68), 3:0 Konieczny (70).
Mieszko sponsorowany w tym sezonie przez firmę Aforti (tą samą, która wspiera Lecha Poznań) ma duże aspiracje, ale przez godzinę gry bił przysłowiowo głową w mur skolwińskiej defensywy.
W przerwie trenerzy obu drużyn nie zrobili żadnej zmiany, a więc można sądzić, że byli w miarę zadowoleni z poczynań swoich podopiecznych. Gdy jednak po kwadransie drugiej połowy gospodarzom udało się strzelić pierwszą bramkę, na kolejne dwie nie musieli zbyt długo czekać...
- Pierwsza połowa była brzydka, oglądaliśmy w niej dużo walki i przerw w grze oraz sporo stałych fragmentów gry, głównie w wykonaniu Mieszka, z których jednak niewiele wynikało - powiedział dyrektor sportowy Świtu Szymon Kufel. - Po przerwie mecz się otworzył, a o sukcesie gospodarzy przesądziła dobra gra skrzydłami. My spisaliśmy się słabo i mieliśmy bardzo mało sytuacji podbramkowych; do przerwy jedynie ładną akcję Filipowicza, a po zmianie stron groźny strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Ładziaka. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser