Rozmowa z Moniką Głowińską, piłkarką ręczną SPR Pogoni Baltica Szczecin
– W sobotę rozpoczynacie sezon meczem w hali-staruszce przy ulicy Twardowskiego z dość „egzotycznym” rywalem, jakim jest beniaminek superligi, KPR Gminy Kobierzyce. Jak wyglądały wasze przygotowania do sezonu?
– Trenowałyśmy na własnych obiektach oraz na obozie w Wałczu. Rozgrywałyśmy też mecze sparingowe i wystartowałyśmy w trzech turniejach. Musiałyśmy wykonać ciężką pracę, ale to jest regułą przed każdym sezonem. Po ostatnich sukcesach czujemy ciężar odpowiedzialności i nie chciałybyśmy zawieść naszych kibiców. Jesteśmy świadome celu o jaki walczymy i dlatego tym łatwiej było nam znosić treningowe obciążenia.
– Co jest dla was tym głównym celem?
– Po dwóch brązowych medalach mistrzostw Polski i ostatnim srebrnym krążku, teraz będziemy grać o najwyższe cele, czyli o mistrzostwo. Nie będzie to jednak spacerek, gdyż nikt się przed nami nie położy na parkiecie. Jest co najmniej sześć zespołów mających aspiracje walczyć o medale superligi. Mam tu na myśli przede wszystkim MKS Selgros Lublin, Metraco Zagłębie Lubin, Vistal Gdynia, KRAM Start Elbląg, AZS Łączpol AWFiS Gdańsk oraz zachodniopomorskiego rywala, czyli Energę AZS Koszalin.
– Ostatni sprawdzian przed ligą nie napawa jednak optymizmem, bo w turnieju w niemieckim Oldenburgu zajęłyście odległe szóste miejsce, wygrywając zaledwie jedno spotkanie.
– Nie przywiązywałabym do wyników w tym turnieju większego znaczenia, bo gry kontrolne rządzą się swoimi prawami i rezultaty są w nich sprawą trzeciorzędną. Chodzi tam przede wszystkim o przetestowanie różnych rozwiązań i wariantów gry oraz o eksperymentowanie, na co już nie będzie można sobie pozwolić w oficjalnych rozgrywkach. Wyniki w Oldenburgu na pewno nie powinny niepokoić naszych kibiców.
– Jesteście ewenementem i to chyba nie tylko na Polskie, ale także na europejskie warunki, mając w składzie aż trzy Brazylijki: Moniky Bancilon, Ligię Costa Maia da Silva i Barbarę Buratto Brocardo. Jak piłkarki z Ameryki Południowej zaaklimatyzowały się w Szczecinie?
– Aklimatyzacja wymagała pewnego czasu, ale w meczach wychodzi już wszystko bardzo dobrze i widać, że brazylijskie koleżanki wkomponowały się w zespół. Z porozumiewaniem się są jednak jeszcze pewne problemy i komunikujemy się głównie po angielsku, choć Brazylijki uczą się polskiego i opanowały najbardziej podstawowy zasób słów, w tym tych najpotrzebniejszych na boisku. O tym jak się czują w Szczecinie i jakie mają plany, to już by trzeba z nimi porozmawiać.
– Co jest głównym atutem Pogoni Baltiki?
– Determinacja w grze, ogromna chęć zwyciężania, bardzo sympatyczna atmosfera w drużynie i dobra organizacja klubu.
– A co można by jeszcze poprawić na boisku? Chyba więcej rezerw jest w grze ofensywnej niż w obronie, którą macie opanowaną w stopniu niemal perfekcyjnym…
– Cieszę się, że tak to jest oceniane, ale myślę, że mamy jeszcze spore rezerwy jeśli chodzi o doskonalenie gry zarówno w ataku jak i defensywie. Musimy eliminować mankamenty w naszej grze, bo jest ich jeszcze trochę.
– Ciężki okres przygotowawczy do sezonu właśnie się kończy i rozpoczyna się wielomiesięczny czas rozgrywek. Aby starczyło sił, fizycznych i psychicznych, konieczny jest też wcześniejszy wypoczynek. Jak spędziła pani swoje krótkie wakacje?
– Zafascynowana jestem greckimi wyspami i co roku wybieram się na inną. Tegoroczne wakacje spędziłam na Krecie i nie zawiodłam się, bo jak zwykle było wspaniale.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser