Rozmowa z Marcinem Nowakiem, siatkarzem i dyrektorem sportowym Espadonu
SIATKARZE Espadonu w sobotę rozpoczną drugi w historii sezon w I lidze, a w inauguracyjnym meczu zmierzą się w hali SDS z KPS Siedlce.
Ubiegłoroczny, debiutancki występ na zapleczu ekstraklasy szczeciński zespół zakończył w ćwierćfinale play-off, gdzie dwukrotnie przegrał z Camperem Wyszków.
W tym roku Espadon aspiruje do walki o awans do Plus Ligi. W realizacji celu ma pomóc pięciu pozyskanych przed sezonem siatkarzy, wśród których znalazł się były reprezentant Brazylii Leandro Araujo.
- Czuje się pan obecni w Espadonie bardziej zawodnikiem, czy dyrektorem sportowym?
- Zawodnikiem, oczywiście, że zawodnikiem. Jeśli zdrowie pozwoli będę starał się cały czas grać i pomagać zespołowi. Z racji swoich kontaktów w środowisku funkcję dyrektora pełniłem już wcześniej w klubie, tyle że nieoficjalnie. Przed sezonem było troch pracy przy transferach, ale teraz mogę już skupić się głównie na treningach.
- Jaki miał pan wpływ na klubowe transfery? Nowy trener Dejan Brdović został zakontraktowany po podpisaniu umów z większością nowych zawodników. Czy obecny Espadon to pana autorski zespół?
- Nie tylko ja decydowałem o transferach, ale grupa kompetentnych osób pracujących w klubie. Transfery były też konsultowane z trenerem, jeszcze przed oficjalnym podpisaniem z nim kontraktu. A już pozyskanie brazylijskiego atakującego Leandro Araujo to już wyłącznie zasługa trenera Brdovicia. (woj)
Cały wywiad czytaj w czwartkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.