Trzydziesty tenisista świata i numer jeden challengera ATP Pekao Szczecin Open, Francuz Richard Gasquet bez problemów pokonał Hiszpana Bernabe Zapatę Mirallesa 6:3, 6:2 i awansował do ćwierćfinału.
Gasquet mecz rozpoczął od przełamania serwisu rywala i szybko objął prowadzenie w pierwszym secie 3:0. Dominował nad rywalem precyzją uderzeń, a na dodatek często zmieniał tempo gry, do czego długo nie mógł się dostosować rywal.
W drugiej części partii gra się wyrównała i przy stanie 5:2 Zapata Miralles zdobył nawet gema z przełamania serwisu Francuza. W następnym gemie Gasquet jednak zakończył zwycięsko partię. W drugiej faworyt z Francji prowadził już 5:0, by oddać rywalowi dwa gemy. Mecz wygrał jednak pewnie.
- Nic wielkiego się nie stało pod koniec tej partii. Po prostu tak bywa, że przeciwnik wygrał te dwa gemy. Jednak przyjechałem tutaj wygrać turniej i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by tak się stało – zapewniał Gasquet po meczu.
Francuz dodał, że nie przeszkadza mu zimno jakie panuje w Szczecinie, ani to, że mecz w pierwszej rundzie rozpoczął około godz. 22 i musiał grać przy sztucznym świetle.
- Rozegrałem już tak wiele turniejów w bardzo różnych warunkach pogodowych, przy naturalnym świetle i sztucznym. Nie sprawia mi to różnicy – zapewnił doświadczony Francuz.
W ćwierćfinale zameldował się w czwartek inny finalista (2016) i zwycięzca (2014) ze Szczecina Dustin Brown, który w trzech zaciętych setach wygrał z Artemen Smirnowem – finalistą z 2015 r.
Niemiec, który w przeszłości reprezentował Jamajkę o ćwierćfinał zmierzy się z będącym w ostatnich miesiącach w rewelacyjnej formie Estończykiem Jurgenem Zoppem.
29-letni reprezentant Estonii latem tego roku notuje zwycięską serię. Z 29 rozegranych meczów wygrał 28. W tym czasie triumfował w trzech turniejach rangi ITF i challengerze w holenderskim Alphen, gdzie w finale wygrał z Tommym Robredo.
W piątek rozegrane mają być wszystkie mecze ćwierćfinałowe, w tym hitowo zapowiadające się spotkanie rozstawionego z szóstką Jerzego Janowicza z Niemcem Florianem Mayerem - turniejową dwójką. (pap)
Fot. R. Pakieser