33-letni niemiecki tenisista z jamajskimi korzeniami Dustin Brown dwukrotnie grywał już w finale szczecińskiego challengera Pekao Szczecin Open.
Nigdy żaden tenisista nie wygrywał w Szczecinie dwa razy. Nigdy też żaden nie grał trzy razy w finale. Brown w piątkowym ćwierćfinale chce zrobić poważny krok, by przejść do historii.
Ulubieniec szczecińskiej publiczności w czwartek walczył o ćwierćfinał z niewygodnym kwalifikantem Artemem Smirnovem i wygrał po dramatycznej, trzysetowej walce. W półfinale tej samej drabinki są: Jerzy Janowicz i Florian Mayer. Sobotnie półfinały zapowiadają się zatem elektryzująco.
Jeżeli tenisistą jest ciemnoskóry Niemiec z dredami na głowie, kolczykiem na języku i tatuażem na brzuchu, to taka osoba bez względu na sportową klasę musi budzić zainteresowanie. Do Szczecina po raz pierwszy przyjechał w roku 2010. To był rok, kiedy po 14 latach spędzonych na Jamajce powrócił do Europy, bo tu widział dla siebie więcej szans na tenisową karierę.
Syn Niemki i Jamajczyka
Nie jechał w nieznane. Jest synem Niemki i Jamajczyka i w Niemczech się urodził. W wieku 5 lat stawiał pierwsze tenisowe kroki, ale po 7 latach nauki wyjechał na Jamajkę. To wtedy zapuścił włosy i nie obcinał ich już przez następne lata.
Z dumą reprezentował barwy Jamajki w meczach Pucharu Davisa. W roku 2003 rozegrał w jej barwach 8 spotkań i tylko jedno przegrał. Wiedział, że prawdziwy tenisowy świat jest gdzie indziej. Zrozumiał to dość późno, bo w wieku 26 lat.
I runda
Gasquet (Francja, 1) – Gawron (Polska, WC) 6:3, 6:0
Miralles (Hiszpania) – Stanek (Czechy, Q) 6:3, 6:3
Andreozzi (Argentyna) – Drzewiecki (Polska, WC) 7:6, 6:2
Cervantes (Hiszpania) – Cecchinato (Włochy, 5) 3:6. 6:4, 6:4
Berloq (Argentyna, 4) – Fratangelo (USA) 4:6, 6:7
Cagnina (Belgia) – Tabatruong (Francja, Q) 4:6, 6:3, 6:2
Daniel (Japonia) – Andrzejczuk (Polska, WC) 6:2, 6:4
Caruso (Włochy) – Olivo (Argentyna, 8) 6:3, 4:6, 3:6
Ruud (Norwegia, 7) – Zopp (Estonia) 5:7, 7:6, 2:6
Maden (Niemcy) – Jaloviec (Czechy, LL) 6:4, 6:1
Brown (Niemcy) – Bury (Białoruś, LL) 6:3, 6:4
Giannessi (Włochy, 3) – Smirnov (Ukraina, Q) 6:7, 1:6
Janowicz (Polska, 6) – Duran (Argentyna, Q) 6:4, 6:1
de Schepper (Holandia) – Otte (Niemcy) 7:5, 6:2
Oliviera (Portugalia) – Lestienne (Francja, LL) 3:6, 6:2, 6:3
Saharov (Rosja) – Mayer (Niemcy, 2) 7:5, 1:6, 2:6
II runda
Gasquet (Francja, 1) – Miralles (Hiszpania) 6:3, 6:2
Andreozzi (Argentyna) – Cervantes (Hiszpania) 6:3, 6:3
Fratangelo (USA) – Cagnina (Belgia) 3:6, 6:3, 6:2
Daniel (Japonia) – Olivo (Argentyna, 8) 7:5, 7:5
Zopp (Estonia) – Maden (Niemcy) 7:5, 6:4
Brown (Niemcy) -Smirnov (Ukraina, Q) 7:6, 4:6, 7:6
Janowicz (Polska, 6) – de Schepper (Holandia) 6:1, 7:6
Oliviera (Portugalia) – Mayer (Niemcy, 2) 4:6, 4:6
Ćwierćfinały
Gasquet (Francja, 1) – Andreozzi (Argentyna)
Frantangelo (USA) – Daniel (Japonia)
Zopp (Estonia) – Brown (Niemcy)
Janowicz (Polska, 6) – Mayer (Niemcy, 2)
Brown w grudniu tego roku skończył 33 lata i tak naprawdę dopiero przed trzydziestką zaczęły się dziać dla niego ciekawe rzeczy. To wtedy osiągnął swoją najlepszą pozycję w rankingu ATP. Był 78., a zadecydował o tym świetny występ na turnieju z nawierzchnią trawiastą w Halle.
To wtedy po raz pierwszy w swojej karierze pokonał Rafaela Nadala i to tamta wygrana pozornie mogłaby mieć dla zawodnika zdecydowanie większą wartość sportową od tej sprzed dwóch lat na trawiastych kortach w Wimbledonie.
Pogromca Nadala
Brown pokonał w Halle trzy lata temu Nadala zaraz po jego spektakularnym sukcesie w Rolland Garros. To był wielkoszlemowy triumf Hiszpana, który w siedmiu meczach na kortach w Paryżu stracił zaledwie dwa sety.
Będący wtedy poza pierwszą setką rankingu Brown niemal zmiótł faworyta z kortu, wygrywając z nim 6:4, 6:1. Minął rok, a obaj tenisiści spotkali się ponownie. Kto wie, czy Brown zdołałby osiągnąć swój najbardziej prestiżowy sukces, gdyby nie wygrana sprzed roku, dająca mu wiarę, że jest to możliwe.
Program na piątek
KORT CENTRALNY
13.00: Koolhof/Sitak (1) – Motti/Oliveira
15.00: Jurgen Zopp – Dustin Brown
17.00: Jerzy Janowicz (6) – Florian Mayer (2)
19.00: Richard Gasquet (1) – Guido Andreozzi
KORT NUMER 1
17.00: Bjorn Frantangelo – Taro Daniel
Brown przed pojedynkiem sprzed dwóch lat w Wimbledonie z Nadalem nigdy wcześniej nie grał na korcie centralnym. Pokonał Hiszpana i powtórzył swój sukces sprzed trzech lat, kiedy też dotarł do trzeciej rundy i też postarał się o nie lada niespodziankę, eliminując słynnego Lleytona Hewitta.
Dopiero jednak wygrana z Nadalem podczas turnieju Wimbledonu spowodowała, że Jamajczyk z niemieckim paszportem z dredami na głowie stał się w tenisowym świecie postacią absolutnie rozpoznawalną. Bardziej niż wielu równie, a może jeszcze bardziej, zdolnych i klasyfikowanych wyżej w światowym rankingu tenisistów. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser