Rozmowa z Michałem Gadowskim, wioślarzem Startu Szczecin, wyróżnionym w plebiscycie sportowym „Kuriera Szczecińskiego”
Jolanta Majka i Michał Gadowski otrzymali specjalne wyróżnienie w plebiscycie „Kuriera Szczecińskiego” na najlepszych sportowców 2017 roku. Nic w tym jednak dziwnego, bo, jak mówi ich trener Tomasz Kaźmierczak, to był najlepszy sezon w karierze tej wioślarskiej „dwójki”. Majka i Gadowski tworzą osadę od siedmiu lat, ale po raz pierwszy w karierze stanęli na podium mistrzostw świata. Wioślarze Startu Szczecin zajęli też wysokie czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
– Zgodzi się pani z trenerem, że miniony sezon był najlepszym w karierze?
– Zdecydowanie tak. W tym składzie po raz pierwszy zdobyliśmy medal mistrzostw świata, a bardzo udane były też nasze starty w Pucharze Świata. W jednym z występów byliśmy na trzecim miejscu, a w końcowej klasyfikacji uplasowaliśmy się na czwartej lokacie. Powtórzyliśmy tym samym wynik z 2016 roku.
– Jaki wpływ na wyniki waszej osady miała zmiana dystansu. Zawodnicy niepełnosprawni od poprzedniego sezonu ścigają się na 2000 metrów, a nie jak wcześniej na 1000 m?
– To była dla nas bardzo dobra zmiana. Trzeba lepiej rozłożyć siły na dłuższym dystansie. Oboje z Jolantą jesteśmy typem zawodników wytrzymałościowych i po wynikach widać, że była to zmiana zrobiona pod nas.
– Plan startów na nowy sezon jest dość intensywny, a jakie cele stawia sobie wasza osada w tym roku?
– Starty już na dobrą sprawę zaczęliśmy. W grudniu odbyły się w Amsterdamie mistrzostwa świata na ergometrze, w których zdobyłem brązowy medal. Przed kilkoma dniami w mistrzostwach Polski na ergometrze stanąłem na najwyższym stopniu podium. Teraz czeka nas start w MŚ w Bostonie. Sezon letni będzie w tym roku trochę eksperymentalny. W dwóch Pucharach Świata wystartujemy tym razem na „jedynkach”. Chcemy sprawdzić się, jak wypadniemy w tej konkurencji, tym bardziej że coraz częściej dochodzą do nas informacje, że federacja może wkrótce zrezygnować z rywalizacji „dwójek”. Na mistrzostwach świata wystartujemy już w „dwójce”.
– Przygotowania do sezonu letniego ograniczają się do ergometru, czy schodzicie czasami z łódką na wodę?
– Pogoda raczej na to nie pozwala. Przygotowujemy się głównie na ergometrze, mamy zajęcia na siłowni, rowerze stacjonarnym i basenie.
Rozmawiał Wojciech TACZALSKI
Fot. R. Pakieser