Obnizenie podatków
2020-07-08 07:44:35
Przeciez pan Prezydent w czasie spotkania kilka dni temu w Czlopie(Zachodniopomorskie) z paniami Kola Gospodyn Wiejskich zspewnial te panie ze obecny rzad ciagle obniza podatki wymieniając np obnizke podatku na podpaski i smocxki ale nic nie wspomnial ze ceny zywnosci, owocow, warzyw oraz usług poszybowaly w gore od 50 a nawet 100 procent
druh i druhna
2020-07-08 07:34:44
Strażacy to potężna siła i zapał do ratowania.Trzeba ich popierać dla dobra Polski.Bardzo dobra inicjatywa która mobilizuje Polskę z mniejszych miejscowość,wszędzie jest Polska.Nie zapominajmy o nich.Dla nich są także wozy strażackie bo będą chronić wspólnego dobytku.I żadna propaganda tego dobra nie zakrzyczy
do @ PiSzcząca bida
2020-07-07 22:41:59
pie,,ol, pi...ol (Neumann) ja PO_słucham, PO_czytaj kto także kto dostał za frekwencję w pierwszej turze.
w google znajdziecie całość lepiej poczytac
2020-07-07 21:49:47
ydaje mi się, że największy wpływ na wyborczą mobilizację wsi miał czynnik przez większość komentatorów o rodowodzie miejskim nieodnotowany albo zlekceważony. W sobotę 20 czerwca kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ogłosiło, że w każdym województwie ta gmina poniżej 20 tysięcy mieszkańców, która poszczyci się w pierwszej turze wyborów prezydenckich najwyższą frekwencją, otrzyma dla Ochotniczej Straży Pożarnej średni wóz strażacki w całości finansowany przez resort. Sam jestem z urodzenia mieszczuchem, ale byłem przez ponad rok ministrem spraw wewnętrznych, miałem do czynienia z Państwową Strażą Pożarną, Krajowym Systemem Ratowniczo-Gaśniczym i Ochotniczymi Strażami Pożarnymi. I wiem, o co biega i jak to chodzi. Zacznijmy od OSP i Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Na polskiej wsi istnieją dwie instytucje, które organizują jej życie społeczne i nie wiadomo, która ważniejsza. Pierwszą jest parafia katolicka, a drugą jednostka OSP. Mam wrażenie, że ta druga bardziej się liczy, bo najaktywniejsi społecznie mieszkańcy są strażakami. Jednostek OSP mamy ponad 16 tysięcy; działają w gminach, ale ich siedzibą są wsie i bardzo małe miasteczka. Jest to sieć bardziej rozległa i gęsta niż sieć gminna. Gmin wiejskich jest w Polsce tylko 1533, do czego trzeba doliczyć 642 gminy miejsko-wiejskie. Stosunek niemal jak osiem do jednego. OSP dzielą się na plebs i elitę. Elita to ponad 26 proc. OSP, które należą do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego (4376 jednostek). Przynależność do KRSG to prestiż i stałe, stabilne finansowanie, w tym wypłacanie ekwiwalentów i rekompensat za udział w akcjach ratowniczych. Wieś, której OSP należy do KSRG to dumne bażanty, które patrzą na te, których OSP do KSRG nie należą, jak na zmokłe kury. Tego typu rywalizacje wyzwalają potężne emocje niemające nic wspólnego z polityką, ale animujące aktywność zbiorowości. Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA z 2014 roku podstawowym warunkiem umożliwiającym włączenie OSP do KSRG jest posiadanie co najmniej średniego wozu strażackiego. Koszt nowego wozu to 800 tysięcy złotych, a aby uzyskać taki od resortu spraw wewnętrznych, władze gminy musiałyby zadeklarować wkład własny w wysokości 200 tysięcy złotych. Większość gmin wiejskich to bida z nędzą i ich po prostu nie było na to stać. "Profrekwencyjna" deklaracja MSWiA oznacza nadzieję na wejście do KSRG za darmo. W tych wsiach, które do KRSG nie należą, ale mają własne OSP, druhowie i druhny musieli wszystkich sąsiadów mobilizować do pójścia do urny z jedną intencją: nasza wioska musi się wybić. Przed wyborami przewidywałem, że na znacznej części terenów wiejskich - tam, gdzie OSP nie należą do KRSG - frekwencja sięgnie 70 proc. Z 70 procentami to przesadziłem, ale z powyżej 65 procent, to miałem rację. Stagnacja frekwencji w miastach powyżej 50 tysięcy mieszkańców i wysoka wyborcza mobilizacja wsi nie były obojętne politycznie. Znany i wielokrotnie poświadczony statystycznie jest związek między zamieszkiwaniem na wsi oraz liczebnością gminy a głosowaniem na PiS. Mieszkańcy wsi o wiele częściej głosują na tę partię niż mieszkańcy miast, a im mniejsza gmina, tym głosowanie na PiS częstsze. Rafał Trzaskowski nie miał jak się pożywić w średnich i dużych miastach wyborcami, którzy nie głosowali w 2019, bo ich nie było. Jego zysk w stosunku do parlamentarnego rezultatu Koalicji Obywatelskiej to wyborcy SLD i w mniejszym stopniu PSL. Na nowych wyborcach w miastach poniżej 50 tysięcy skorzystał natomiast najbardziej Szymon Hołownia. Można natomiast zakładać, że na wsiach głosowanie tych nowych wyborców nie odbiegało szczególnie od głosowania wyborców "starych". Według Ipsosu na wsiach na Andrzeja Dudę głosowało 55,9 proc., co oznacza, że padło na niego ponad 330 tysięcy głosów nowych wyborców. Okazuje się, że liczony w głosach wzrost wyniku Andrzeja Dudy w stosunku do wyniku PiS bierze się w ponad trzech czwartych ze wzrostu frekwencji na wsi spowodowanego "bitwą o wozy", czyli wykorzystaniem przez MSWiA zasobów państwa do celów walki wyborczej. (http://www.tvn24.pl)