Dla zdrowego człowieka to niezauważalny drobiazg. Dla osoby niewidomej czy mającej problemy z chodzeniem, tych kilka centymetrów dzielących poziom chodnika od jezdni robi ogromną różnicę. Natomiast dla osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim - jak nasz Czytelnik - to bariera architektoniczna nie tylko bardzo trudna, a nawet dość niebezpieczna do samodzielnego pokonania.
Na zdjęciu - wykonanym przez niepełnosprawnego pana Romana (dane do wiadomości redakcji) - właśnie taki przykład: przejście dla pieszych u zbiegu ul. Spółdzielczej i Zaleskiego.
- Z jednej strony chodnik jest obniżony. Jak być powinien. Natomiast z drugiej bariera architektoniczna pozostała. Różnica poziomów między obrzeżem chodnika a jezdnią jest spora. Żeby ją zniwelować, nie wystarczy tylko nasypać trochę żwiru. Bo to… oburzająca kpina z ludzi zmuszonych do poruszania się na wózkach inwalidzkich - komentuje pan Roman (dane do wiadomości redakcji), który jest inwalidą ruchu od 12 lat.
Bezprogowe podjazdy dla wózków inwalidzkich to współcześnie powinien być standard każdej miejskiej przestrzeni publicznej. Niestety, nie w Szczecinie. Co dobitnie obrazuje m.in. właśnie to zdjęcie, wykonane na wejściu na skwer im. Telesfora Badetki. ©℗
(an)