Na drodze prowadzącej do latarni morskiej i Fortu Gerharda w Świnoujściu ustawiono znaki zakazujące ruchu pieszym i rowerzystom. Sprawa wywołała burzę. Władze miasta tłumaczą, że oznakowanie miało zacząć obowiązywać dopiero po wybudowaniu ciągu pieszo-rowerowego obok jezdni, ale ktoś zrobił psikusa i odkrył je wcześniej…
Czy to w ogóle możliwe, żeby ktoś próbował ograniczyć dojście do sztandarowych atrakcji Świnoujścia i regionu? Ostatnio przedstawiciele świnoujskiego samorządu alarmowali, że Gaz-System dąży do ograniczenia ruchu turystycznego w stronę latarni i fortu. Jednocześnie prezydent zapewniał, że miasto jako gospodarz drogi nigdy nie zgodzi się na ograniczenia w ruchu do sztandarowych atrakcji kurortu. Do dzisiaj samorząd, który zaplanował modernizację drogi dojazdowej do latarni i fortu, próbuje się dogadać z przedstawicielami gazowej spółki w sprawie planowanego parkingu turystycznego w pobliżu wspomnianej inwestycji. Chodzi o to, że parking, na który od lat czekają mieszkańcy i turyści, zaczął nagle wadzić przedstawicielom Gaz-Systemu. Prezydent wskazał inną lokalizację, na terenach należących obecnie do portu, ale konsensusu w tej sprawie jeszcze nie osiągnięto.
Krótko mówiąc: po latach spokoju, momentami dobrej współpracy, dzisiejsze władze gazowej spółki wykonują ruchy niezrozumiałe dla władz miasta oraz gospodarzy zabytków i niepokojące z punktu widzenia mieszkańców, a wszystko tłumaczą kwestiami bezpieczeństwa. Pozostaje tylko pytanie: dlaczego przez tyle lat było bezpiecznie bez tych restrykcji i dlaczego wcześniej przedstawicieli samorządu oraz mieszkańców zapewniano, że dojście do wszystkich atrakcji zawsze będzie możliwe?
Gdy tylko pojawiły się znaki obok drogi prowadzącej do latarni morskiej i fortu, ktoś szybko zerwał czarną folię. Zakazy w ruchu pieszym i rowerowym spowodowały obawy, że miasto poszło na rękę inwestorowi i wykonawcy, który zajmuje się rozbudową gazoportu. Informację sprostowano.
– W związku z rozbudową terminalu LNG przewidziany jest zwiększony ruch samochodowy na ul. Ku Morzu. By zapewnić bezpieczeństwo ruchu pieszego i rowerowego, wykonawca inwestycji (firma PORR SA) wykona nowy ciąg pieszo-rowerowy biegnący wzdłuż ul. Ku Morzu (dojazd do latarni morskiej i Fortu Gerharda). Zmiany w organizacji ruchu wprowadzone zostaną z chwilą wykonania wszystkich zaplanowanych prac (ciąg pieszo-rowerowy, oznakowanie pionowe). Wszelkie zmiany mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa użytkowników ruchu drogowego oraz ułatwienie dostępu do naszych zabytków. Gospodarze Fortu Gerharda i latarni morskiej przyjęli zaproponowane rozwiązania z satysfakcją, ponieważ będą one miały wpływ na poprawę bezpieczeństwa gości – czytamy w oświadczeniu prezydenta Janusza Żmurkiewicza i Piotra Piwowarczyka, prezesa świnoujskiego Oddziału Miłośników Latarń Morskich i dyrektora Muzeum Obrony Wybrzeża.
Jaka przyszłość czeka ulicę Ku Morzu i odcinek do latarni i Fortu Gerharda? W rozmowie z „Kurierem” Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia, przypomniał o planach inwestycyjnych związanych z dojazdem do portu, na które udało się pozyskać środki z Unii Europejskiej. Fragment ul. Ku Morzu zostanie zrealizowany w ramach tej inwestycji. Kolejny odcinek, od bramy portu (chodzi o wjazd za zwrotnicą wagonów) do latarni morskiej i fortu, chce zrealizować samorząd. Prezydent zaproponował Gaz-Systemowi, żeby wobec obiekcji wysuniętych przez firmę co do poszczególnych elementów zaplanowanej już przez Miasto inwestycji ta sama sfinansowała budowę odcinka i dogadała się z portem co do nowej lokalizacji parkingu; skoro ta ustalona wcześniej im wadzi. Na razie jest propozycja, ale żadne decyzje nie zapadły. Gaz-System zajmuje się obecnie rozbudową gazoportu. Stąd znaki, które wywołały całe zamieszanie.
– Zanim jakiekolwiek ograniczenia zostaną wprowadzone, firma Porr musi wybudować ciąg pieszo-rowerowy, który zapewni bezpieczny ruch do fortu i latarni. Trasa będzie znajdować się obok istniejącej już drogi. Firma wykona ciąg z płyt chodnikowych. Projekt został już przez nas zatwierdzony. Znaki zostały postawione, ktoś zerwał folię i zrobił się sztuczny problem – mówi „Kurierowi” J. Żmurkiewicz. – To nie podlega dyskusji, czy dojazd i dojście do latarni i fortu będzie, czy nie. Nie wyobrażam sobie, żeby trasy do tych zabytków nie było bez względu na to, co będzie realizowane. Dojazd i dojście będą zachowane. ©℗
Bartosz Turlejski