Spalarnia śmieci, o której od dawna marzą włodarze Koszalina, może zyskać spore dofinansowanie. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej złożyło w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska wniosek o dotację.
Mowa o niebagatelnej kwocie, która wynieść może nawet 190 mln zł. Większość środków stanowić miałoby wspomniane dofinansowanie, a część przekazana mogłaby zostać w formie preferencyjnej pożyczki na uzupełnienie wkładu własnego. Inwestycja zgodnie z aktualnymi wyliczeniami pochłonie 201 mln zł.
Przypomnijmy, że centrum obsługi termicznej odpadów ma przyjmować spoza samego Koszalina także odpady z Kołobrzegu, Sławna i Darłowa. Pozyskiwane z pracującej instalacji ciepło będzie wykorzystywane do ogrzewania koszalińskich mieszkań. Zgodnie z wyliczeniami może ono zaspokoić nawet połowę ogólnego zapotrzebowania.
Spalarnia ma powstać na terenach Specjalnej Strefy Ekonomicznej, przez co uniknie się ewentualnych sąsiedzkich protestów.
– Praktycznie 30 tysięcy ton odpadów, które my z Koszalina i powiatu musimy przekazać do utylizacji, trafi w formie ciepła odpadowego poprzez Miejską Energetykę Cieplną do ogrzewania naszych mieszkań, miejskiego systemu grzewczego – podkreśla prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Koszalinie Tomasz Uciński.
- Ta spalarnia to nie tylko termiczna utylizacja odpadów, ale również kogeneracja, czyli źródło energii elektrycznej przekraczającej nieco ponad 2,5 megawata. To też wspomniane ciepło, które również będzie produkowane – cieszy się z wizji budowy instalacji prezydent Koszalina Piotr Jedliński.
Zarówno prezydent Koszalina, jak i prezes PGK nie ukrywają, że z dużą nadzieją czekają na wynik analizy złożonego w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska wniosku. Ostateczna cena za spalanie odpadów produkowanych w Koszalinie i sąsiednich samorządach ma być, jak twierdzi T. Uciński, rozsądna i stabilna.©℗
(pw)