W czwartek wieczorem (24 lutego) na głównym placu miasta, na Plantach, odbyła się manifestacja mieszkańców w geście solidarności z Ukrainą, zaatakowaną przez wojska putinowskiej Rosji. Uczestniczyło w niej około 300 osób, w tym burmistrz Robert Krupowicz i wiceburmistrz Anita Jurewicz.
Manifestacja była pomysłem mieszkającej od kilkunastu lat w Goleniowie lwowianki, Lesji Szulc. Jej apel w mediach społecznościowych sprawił, że wieczorem na Planty przyszła spora grupa rodowitych goleniowian, byli też Ukraińcy pracujący w Goleniowie. Lesji łamał się głos, kiedy mówiła o tym, co właśnie dzieje się w jej kraju, co przeżywają jej bliscy i przyjaciele.
Burmistrz Robert Krupowicz w swoim wystąpieniu zapewnił o jednoznacznym poparciu dla Ukrainy podstępnie zaatakowanej przez Putina, którego określił jako bandytę. Powiedział, że za słowami pójdą czyny. Goleniów już w tej chwili gotowy jest na przyjęcie około czterystu osób, które uciekając przed wojną trafią do tego miasta. Mogą liczyć na zakwaterowanie, pomoc w znalezieniu pracy, opiekę medyczną i wszelką inną pomoc. Koordynatorem tych wszystkich działań będzie Urząd Gminy i Miasta, którego pracownicy już od piątku rano zajmują się potrzebującymi pomocy. Burmistrz zaapelował też do mieszkańców gminy, by włączyli się w organizację pomocy dla uchodźców, udostępniając im nadające się do zamieszkania lokale, organizując zbiórkę ubrań, żywności i pieniędzy. - Pamiętajmy, że ci, co uciekają przed wojną, nie zawsze mogą zabrać ze sobą rzeczy potrzebne do życia w nowym miejscu, mogą nie mieć pieniędzy, a nawet dokumentów - mówił burmistrz.
W oknie gabinetu burmistrza Goleniowa została w czwartek rozwieszona duża flaga Ukrainy, jako wyraz solidarności z zaatakowanym przez Rosję krajem. Tego samego dnia burmistrz Krupowicz wysłał do starosty rosyjskiego Gurjewska krótki list, w którym zawiadamia go o natychmiastowym zakończeniu partnerskiej współpracy między Goleniowem a Gurjewskiem, związanym z bezprzykładną napaścią Federacji Rosyjskiej na niepodległą i suwerenną Ukrainę.
cm