Witraż przedstawiający syrenkę na tle zachodzącego słońca został zdemontowany, a okna zabezpieczone. Teraz czeka go czyszczenie i szacowanie zakresu prac koniecznych to odzyskania dawnego blasku. Przypomnijmy, że ratowanie witrażu to efekt interwencji radnej Edyty Łongiewskiej-Wijas oraz Artura Krzyżańskiego.
Witraż z syrenką znajdował się w budynku przy ul. Lipowej 19 na szczecińskim Gocławiu. Willa z dwuspadowym dachem zakończonym wieżyczką została wzniesiona w 1911 roku dla Otto Strutza. Na czubku wieży znajduje się wiatrowskaz, a na frontowej elewacji słoneczny zegar. Natomiast kopułę wieży zdobią freski. „Z braku odpowiedniej konserwacji wszystko to ulega postępującemu niszczeniu i degradacji” - ostrzegała w lipcu Edyta Łongiewska-Wijas.
Największą szkodę ponosił ponad 100-letni witraż z syrenką, który do niedawna znajdował się we framudze okna na półpiętrze wieży. Edyta Łongiewska-Wijas wielokrotnie podkreślała, że jest on jednym z nielicznych świeckich witraży z początku XX wieku, który łączy szczeciński kontekst geograficzny (rzeczna roślinność) z „popularnym motywem europejskiej kultury, jakim jest syrena”.
„Choćby z tych powodów witraż zasługuje na zachowanie i konserwacje, nie mówiąc o potencjalne ikoniczno-promocyjnym, jaki syrena może nieść dla miasta posiadającego w swym herbie inne stworzenie fantastyczne” - argumentowała niezrzeszona radna.
W czwartek szklany obraz został zdemontowany wraz z oryginalnym skrzydłem okiennym. - Dopiero oczyszczenie witraża pozwoli na dokładną ocenę jego stanu - mówi Robert Rodecki, z pracowni Rodmark. - Mam nadzieję, że to co znajdziemy pod warstwą zanieczyszczeń pozytywnie nas zaskoczy.
- Dopiero po wykonaniu remontu wieży możliwe będzie przywrócenie w pierwotne miejsce zakonserwowanego witraża oraz przeprowadzenie prac konserwatorskich przy wystroju malarskim wieży - dodaje Sylwia Cyza-Słomska z biura prasowego szczecińskiego magistratu.
(KaNa)