Każdy, kto jechał do malowniczego i pełnego jezior i lasów Binowa pod Szczecinem, wie w jakim stanie jest prowadząca tam droga. Liczy ona ok. 6 kilometrów i zaczyna się w Podjuchach. Latem pokonują ją nie tylko zmotoryzowani, ale także rowerzyści, którzy mają tu znakomite tereny do jeżdżenia. Teraz nie brakuje grzybiarzy. Wiele osób porusza się tą trasą jadąc na pole golfowe w Binowie, którym chwalą się w folderach reklamowych władze powiatu gryfińskiego i Szczecina.
Wielu kierowców zniszczyło już na tej trasie podwozie i opony, gdyż droga jest w wielu miejscach wąska i ma strome uskoki, które po każdej ulewie się powiększają. Asfalt w wielu miejscach jest dziurawy jak przysłowiowy ser szwajcarski, a droga ciągle się zwęża, gdyż odłamuje się na poboczach. Sprawcami tego są ciężkie samochody terenowe, m.in. obsługujące nadleśnictwo czy też pojazdy wojskowe, które jeżdżą tą trasą do strzelnicy.
Przez lata właścicielem drogi było starostwo powiatowe w Gryfinie, które wykonało na swój koszt remont 700-metrowego odcinka drogi. Ale to za mało. Potem właścicielem drogi została gmina Stare Czarnowo, które jej nie chciała, bo nie stać jej na ciągłe remonty i utrzymanie. Wygrała sprawę w sądzie i przekazała drogę starostwu, które szuka pieniędzy na jej kapitalny remont.
Starosta gryfiński Wojciech Konarski zna problem i podejmuje próby pozyskania dofinansowania zewnętrznego na modernizację tej drogi, ale jak na razie bez efektów. Teraz starostwo złożyło wniosek o sfinansowanie inwestycji z „Polskiego ładu”. Szacowany koszt to ok. 9 mln zł. Czy otrzyma na ten cel pieniądze? Przekonamy się niebawem.
Obecnie trwają roboty związane z poszerzeniem kilkusetmetrowego podmytego pobocza, które było już bardzo zniszczone. Na najbardziej zapadnięte odcinki nawożona jest mieszanina starego asfaltu z lepiszczem, która zostanie ubita przez walce. Założenia są takie, by naprawić drogę aż do pola golfowego w Binowie.
Mirosław KWIATKOWSKI