- Chcemy pokazać to, co w Szczecinie jest najpiękniejsze – mówi Damian Ratajczak, koproducent „Good Grief”, polsko-amerykańskiej produkcji filmowej. Akcja komediodramatu będzie się toczyła w stolicy Pomorza Zachodniego, filmowców można spotkać dziś - w niedzielę 14 sierpnia - w kilku lokalizacjach.
Pierwsze zdjęcia realizowane są w studio tatuażu przy ulicy Królowej Jadwigi, później filmowcy będą pracować w kilku lokalach gastronomicznych, zdjęcia zakończą się na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich i... niewykluczone, że w Parku Żeromskiego podczas iluminacji.
- Wcześniej nie planowaliśmy tej lokacji, ale po przyjeździe do Szczecina dowiedzieliśmy się o święcie światła – mówi Damian Ratajczak. – Obejrzeliśmy zdjęcia z poprzednich edycji Iluminacji w Szczecinie i jesteśmy zachwyceni pomysłem eventu. Jesteśmy w trakcie małej reorganizacji i nie wykluczam, że będziemy chcieli nagrać jedną krótką scenę z głównymi bohaterami podczas tego wydarzenia –
dodaje.
Dlaczego filmowcy z USA przyjechali do Szczecina? Jak zdradza Jason T. Madicus, stolica Pomorza Zachodniego jest imponująca, posiada wiele fantastycznych miejsc, które mogą wpisywać się w rozmaite założenia filmowe. Można tu realizować tu komedie, dramaty, romanse, czy też produkcje
dokumentalne.
- Jestem zauroczony mieszkańcami Szczecina, bywałem w wielu krajach i wielu miastach świata, ale to Szczecin skradł mi serce. Czuje się tu dobrze i zawsze, kiedy tu jestem, poznaję nowych ludzi, gościnnych i przyjaznych – dodaje.
„Good Grief” to już druga produkcja Jasona T. Madicusarealizowana w Szczecinie. W lutym tego roku
kręcone tu były sceny do „Final Diagnosis: No Second Chances”.
(K)