Rozmowa z Cezarym Harasimowiczem, scenarzystą i pisarzem
- Czy jako scenarzysty nie dziwi pana, że jeszcze dotąd nie powstał film fabularny o Inie Benicie? A może pana powieść, „Tajemnica Iny" to zaczątek scenariusza takiej produkcji filmowej?
- Czekam na propozycje, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że byłby to bardzo drogi film. Pokazanie epoki, czyli czasów przedwojennych, wojennych i powstania warszawskiego, wymagałoby ogromnych nakładów finansowych. Zresztą, historia Iny Benity to raczej materiał na serial, a nie na film.
- Co było inspiracją do tego, by napisać powieść o tej niezwykłej aktorce?
- Kiedyś wpadła mi w ucho, serce i rozum notatka o jej dramatycznym życiu, bo jej losy to niemal grecka tragedia. To jeszcze było przed odkryciem Marka Telera, dotyczącym losów powojennych Iny Benity. Przez kilka dekad mówiło się przecież o tym, że Ina Benita zginęła w czasie wojny. Kiedy zacząłem pracę nad biografią fabularyzowaną, posiłkowałem się też książką Piotra Gacka „Za wcześnie na śmierć", którą przeczytałem jednym tchem i ona również była inspiracją
...