Rozmowa z Jaromirem Nohavicą, czeskim poetą, pieśniarzem, kompozytorem i tłumaczem.
- Polska telewizja straszy, że pandemia w Czechach przyspieszyła nieporównywalnie mocniej niż w Polsce…
- Nie jest tak źle. Pamiętam, jak u nas pisali z kolei, że w Polsce jest katastrofa… Trochę dyscypliny i cierpliwości, a wszędzie będzie lepiej. Trzeba schłodzić głowę i nie zamartwiać się tym. Jak byłem mały, to ojciec mówił: „Synek, jesteś chory, będziesz siedział w domu". Tymczasem niektórzy ludzie są jak małe dzieci i wyrywają się z tym wychodzeniem z domu.
- Czy jest pan już zaszczepiony?
- Czekam w kolejce, jak wszyscy. Jestem zwykłym szarym człowiekiem. Ale też jestem bardzo ostrożny, noszę maseczkę i uważam na siebie, bo chcę się spotkać z panią na koncercie w Szczecinie.
- W Szczecinie był pan na koncercie w 2018 roku. Pięknie było!
- I nawet wiem, co pani o tym koncercie napisała!
- Kokietuje pan…
- Nie kokietuję. Teraz są takie czasy, że wpisuję w Google - Monika Gapińska, „Kurier Szczeciński" i wszystko mi się pokazuje. Szczecin, fantastyczne miasto! Wracając
...