Opodal szpitala przy ul. Unii Lubelskiej jest wielkie zagłębienie. Szczecinianie zamieszkujący Pogodno pamiętają, że było tam od zawsze, czyli od przedwojnia. Gdy już w polskim Szczecinie w sąsiedztwie powstała Szkoła Podstawowa nr 53, dzieciaki chętnie spędzały długą przerwę „na górkach”, bo tak nazywały nieckę przypominającą kształtem ogromny stadion. To było wspaniałe miejsce rekreacji, można było zbiegać na dół, pograć w piłkę, poganiać, zjechać po piaszczystej ścieżce na kapciach, obrzucać się kępkami wyrwanej trawy. Można więc było robić wszystko, co strzeliło małemu urwisowi do głowy. Można też było doświadczyć… nikotynowej inicjacji. Nic więc dziwnego, że od czasu do czasu górki „odwiedzali” nauczyciele, żeby przyłapać niektórych nicponiów na gorącym uczynku.
O pochodzeniu górek niewiele wtedy wiedziano, bo i czas zimniej wojny nie był na dociekania. Nikt nie pytał, kto je stworzył, kto wykopał ten ogromny dół. Dopiero po latach, gdy zmienił się w kraju system, oficjalnie okazało się, że to pozostałość niemieckich ambicji. Trzecia Rzesza planowała tam bowiem kompleks sportowy, któremu miała patronować młodzież z nazistowskiej organizacji Hitlerjugend. Nadzorował ją SS. Gdy upadały hitlerowskie Niemcy, członkowie tej młodzieżówki wspomagali niemiecką armię.
Za Niemca zespół kilku mniejszych boisk wraz z dużym stadionem chciano zbudować w miejscu wyrobiska piasku. Miał pomieścić do 100 tysięcy ludzi, jednak równie gigantyczne okazały się koszty. No i na przeszkodzie stanął szpital obok.
Szpital dopiął swego, ale już w polskiej rzeczywistości. Za ponad pół miliarda złotych na górkach – a raczej w wielkim dole – ma powstać kompleks szpitalnych budynków kliniczno-dydaktyczno-badawczych o powierzchni 50 tysięcy metrów kwadratowych wraz z parkingiem. Mieścić się w nim ma Centrum Medycyny Transplantacyjnej i Collegium Pharmaceuticum. Szczecin przekazał na ten cel ów wykop w wieczyste użytkowanie Pomorskiemu Uniwersytetowi Medycznemu. Kompleks ma powstać do 2025 roku.
(kl)
Fot. Ryszard Pakieser