Rozmowa z Leszkiem Dembkiem – prezesem szczecińskiego oddziału ZLP, poetą
– Kończący się rok to w Polsce i Szczecinie rok wielu jubileuszy. Oddział ZLP w Szczecinie obchodzi swój pod sam koniec roku. Czy to wynika z rzeczywistego kalendarza i jakichś konkretnych dat, czy raczej jest efektem pandemicznych zawirowań? Innymi słowy: dlaczego teraz?
Uroczystości i działania związane z 70-leciem utworzenia oddziału Związku Literatów Polskich w Szczecinie wynikają zarówno z przyjętych rok temu planów, jak również z aktualnej pandemicznej sytuacji. Zamierzaliśmy realizować zasadnicze przedsięwzięcia jak najbliżej daty 15 listopada, to właśnie ten dzień, kiedy powstał oddział. Jednak nie wszystko, a szczególnie teraz od nas zależy. Mam tu na myśli zmiany terminów, miejsc i formę realizacji przedsięwzięć. A przecież też nie możemy zawieść zaufania wspierających nas instytucji, sponsorów. Jednak to nie data rocznicowa jest najważniejsza, a pamięć o pisarzach, ich poetyckich strofach i tomach prozatorskich stron, poświęconych życiu tu, w tym miejscu, bo „Tutaj mój port, tu słońce (…)” jak pisał Gałczyński. Jednocześnie też chcemy pokazać współczesny obraz naszego środowiska i jego twórcze wizje na przyszłość.
– Czas dla jubileuszowych uroczystości i działań trudny. Jak szczeciński ZLP sobie z tym poradził? Jakie są plany w związku z jubileuszem?
– Sama jubileuszowa uroczystość planowana była na 7 grudnia w Książnicy Pomorskiej, bardzo nam zależało na tym tak ważnym dla kultury Pomorza Zachodniego miejscu. Jednak z uwagi na stale zmieniające się obostrzenia epidemiczne byliśmy zmuszeni zmienić miejsce i jubileuszowy koncert „Szczecin, Muzyka i Poezja”, zostanie zrealizowany w CKE Starej Rzeźni, a jego emisja online nastąpi później, bo 19 bm. W Książnicy natomiast będzie przygotowywana, wspólnie z tą instytucją, wystawa „70 lat Oddziału ZLP w Szczecinie w 100-leciu Związku Literatów Polskich”. Także tam będzie eksponowana twórczość malarzy z Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury, którzy specjalnie na tę okoliczność stworzyli swoje obrazy, inspirowane wierszami szczecińskich poetów.
– Działo się też chyba trochę już wcześniej?
– Tak, jeszcze w listopadzie, odbyła się online promocja naszego rocznika „Pryzmat Literacki”, pisma mającego ambicję zaistnieć na scenie literackiej miasta. Taki periodyk o typowym charakterze szczecińskim jest konieczny – są to postulaty nie tylko naszego środowiska. A swoistym preludium naszych uroczystości była promocja albumu z okazji 70 spotkań W PAŁACU literacko, które prowadzi Róża Czerniawska-Karcz, redaktorka naszej serii wydawniczej akcent. To jubileuszowe odbyło się w Pałacu Młodzieży w Szczecinie, który podobnie jak my obchodzi swoje 70-lecie. A zwieńczeniem tych wydarzeń będzie emisja pamiątkowego medalu autorstwa członka naszego oddziału, Zbigniewa Jahnza. Staramy się działać adekwatnie do sytuacji, dynamicznie, do końca realizując zamierzenia. Nawet wiosna jest u nas jesienią, bo jedno z ostatnich zaplanowanych wiosennych wydarzeń, tj. Turniej Jednego Wiersza „Od Morza do Tatr” odbył się 21 listopada, a jego emisja online nastąpiła tydzień potem.
– Związek Literatów Polskich odwołuje się do ciągłości swojego istnienia, choć w środowisku literackim było ono podważane, z argumentacją, że po stanie wojennym powstał inny, zupełnie nowy ZLP.
– Lata działalności oddziału do 1989 roku przypadają na dramatyczny okres społeczno-polityczny. Dlatego też, na początku lat 80. doszło do formalnego podziału środowiska pisarskiego – także szczecińskiego (w wyniku rozłamu powstało Stowarzyszenie Pisarzy Polskich). Niektórzy uważają, że i wcześniejsze lata to była tylko pozorna jedność, możliwa dzięki wielkiemu autorytetowi ówczesnego prezesa ZLP Jarosława Iwaszkiewicza. Geneza aktualnie istniejących związków pisarzy jest w gruncie rzeczy taka sama, a racje w tej mierze są również podzielone. Ale dawne spory ideologiczne już ustały i historia też dokonała swojej oceny. Dla nas każdy szczeciński pisarz jest bardzo ważny, i dlatego pamiętamy o tych, którzy tu żyli i tworzyli, bez względu na czas i politykę. Na końcu liczy się przecież i tak wartość tej twórczości… Niezależnie zresztą do jakiego związku należymy (są kraje, gdzie istnieje wiele organizacji pisarskich) powinna nas łączyć, i zapewne tak jest, idea humanizmu. Nieustannym bowiem zadaniem literatury jest właściwe rozumienie idei podstawowych wartości, by utrzymywać świat we względnej harmonii. A on obecnie „trzeszczy” w posadach. Literatura powinna być ukrytym lustrem, za którymś słowem, wersem, w którym każdy z nas może się przejrzeć i odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka jest nasza rola w tym wszystkim? Bo to naprawdę czas, gdy powinien w nas wstąpić (zstąpić) „czuły narrator”, człowiek odpowiedzialny za siebie i świat, strzegący jego wartości. ©℗
Rozmawiał (al)