Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Wodolotem nad morze

Data publikacji: 10 października 2020 r. 16:03
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2022 r. 16:13
Wodolotem nad morze
Jedna z ostatnich jednostek – „Bosman Express” Fot. Ryszard Pakieser  

Biała flota była wygodna, bo jej stateczki dopływały i cumowały od razu po „prawidłowej” stronie Świny, więc na plażę nie trzeba było się dodatkowo przeprawiać promem. Jeszcze bardziej komfortowo – bo w niecałą godzinę – dopływali na letni wypoczynek pasażerowie wodolotów. Ale bilet był znacznie droższy. Dziś tych „latających” statków już w Szczecinie nie ma. Przypomnijmy więc, że jednostki dominowały zwłaszcza w latach 70. Jednak na ponad 60-kilometrowym odcinku do Bałtyku pierwszy w latach 60. był „Zryw”. Jego silnik miał 1250 KM. Ta polska konstrukcja kursowała przez dwa lata.

W najlepszych latach armator – Żegluga Szczecińska – miał kilkanaście wodolotów i do 20 statków pasażerskich. Firma zatrudniała ponad tysiąc osób. Po „Zrywie” zakupiła wodoloty produkcji radzieckiej. Eksploatowano m.in. kilkanaście jednostek z serii „Kometa”. Po 1990 roku „latanie” stało się nieopłacalne. Nie powiodła się więc próba przywrócenia takiej żeglugi wodolotami typu „Kolchida” (z rynku rosyjskiego). Dwa z nich nosiły nazwy „Delfin” i każdy zabierał po 130 pasażerów. Potem było jeszcze parę prób wprowadzenia pojedynczych wodolotów. 

(kl)

Na zdjęciu: Jedna z ostatnich jednostek – „Bosman Express”

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Grześ
2020-10-10 21:57:02
Można kupić.w USA używane katamarany które są dość szybkie.
wodolociarz
2020-10-10 19:27:56
wodolot do świnoujścia, to tak jakbyś dwoma czołgami jechał. dwa silniki po 1200 Km na dwie śruby, a kapitan i mechanik na wodolocie musza miec papiery jak na masowca PZM. aby interes miął ręce i nogi to sezon musiałby trwać 9 miesięcy i obłozenie było 75% . Za PRL władza dotowała bilety , traktując wodolot jako srodek komunikacji. BYł rozkład jazdy itp. A dotowano zawsze ok 1 zł do 1 zł biletu.
Regina
2020-10-10 16:21:39
Szkoda. A może będzie w przyszłości znów wodolot?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA