Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Z albumu Bolesława Wolnego, czyli… chodź, pójdziemy na spacer

Data publikacji: 11 listopada 2020 r. 16:01
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2022 r. 16:13
Z albumu Bolesława Wolnego, czyli… chodź, pójdziemy na spacer
 

Rok najprawdopodobniej 1959, ul. Wyszyńskiego w Szczecinie (ówcześnie ulica Wielka) w kierunku Bramy Portowej. Zdjęcie wykonano na rogu ul. Panieńskiej. Po lewej, u wylotu ulicy Farnej ruiny nieistniejących już kamienic, dziś znajduje się tu wielopiętrowy budynek mieszkalny i hotel Campanile. W głębi widać budynek poczty i wieżę kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, a także górujące nad zabudową dźwigi przy al. Wojska Polskiego. Po prawej zrujnowana bazylika archikatedralna pw. św. Jakuba Apostoła.

Autorem zdjęcia jest nieżyjący już Bolesław Wolny (1935–2018), a otrzymaliśmy je dzięki uprzejmości jego syna Wojciecha Wolnego, który planuje udostępnić fotografie ze zbiorów ojca w formie książkowej pod tytułem „Chodź, pójdziemy na spacer”. Zdjęcia w przygotowywanym albumie są efektem licznych spacerów i wycieczek rowerowych podejmowanych przez Bolesława Wolnego i pochodzą z końca lat 50. i lat 60. XX wieku. W archiwach zachowały się również zdjęcia z lat późniejszych.

Wojciech Wolny tak wspomina swojego tatę: „Bolesław Wolny urodził się we Lwowie w 1935 roku. Do Szczecina przyjechał z rodzicami 26 kwietnia 1946 roku. Poza krótką przerwą na studia w Krakowie jego życie prywatne i zawodowe związane było ze Szczecinem. Odkąd za pierwsze zarobione pieniądze kupił aparat fotograficzny, dokumentował życie rodzinne i zmiany w odbudowującym się mieście. Pozostawił po sobie dziesiątki negatywów. Obrazy naświetlone na kliszy stają się dziś wehikułem czasu, pozwalają zajrzeć w historię Szczecina i dopowiedzieć sobie brakujące wątki. Album poświęcam mojemu Ojcu, który tymi słowami «Chodź, pójdziemy na spacer» zachęcał mnie do wyjścia z domu. Tak poznawałem najpierw najbliższą okolicę na Pogodnie, a potem bardziej odległe miejsca…”.

Dodajmy, że Bolesław Wolny był wiernym i wnikliwym czytelnikiem „Kuriera Szczecińskiego”, chętnie dzielił się z nami swoimi uwagami, ganił, kiedy trzeba i chwalił, gdy było za co. Z tym większą przyjemnością publikujemy niewielką część jego dorobku.

(reg)

Fot. Bolesław Wolny

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA