Środa, 04 grudnia 2024 r.  .
REKLAMA

Od deski do deski!

Data publikacji: 07 października 2022 r. 09:35
Ostatnia aktualizacja: 07 października 2022 r. 11:35
Od deski do deski!
Hasło Leona Sukiennika: „Czytanie Kuriera to dobra maniera”, zwyciężyło w konkursie na najlepszy slogan reklamowy zachęcający do prenumerowania naszej gazety. Na zdjęciu pan Leon, z lewej, z redaktorem naczelnym Romanem Cieplińskim. Fot. Ryszard PAKIESER  

Nie dość, że pan Leon Sukiennik jest naszym wiernym Czytelnikiem od 1949 roku, to jeszcze autorem chwytliwego hasła, które zwyciężyło w konkursie na najlepszy slogan reklamowy zachęcający do prenumerowania naszej gazety: „Czytanie Kuriera to dobra maniera”. Pan Leon jest zresztą sam o tym doskonale przekonany, wszak – jak twierdzi – przez dekady czyta codzienne i magazynowe wydania od deski do deski! A jego przygoda z „Kurierem” zaczęła się od kolumn sportowych, miał także udział w ich tworzeniu.

– W Szczecinie mieszkam od 1949 roku, przyjechałem tu z Radomska jako młodzieniec na studia – mówi pan Leon, który w tym roku skończył 92 lata. – Wybrałem jako swoją Alma Mater Akademię Handlową w Poznaniu. W Szczecinie był wówczas jej oddział, zaś uczelnia była pierwszą po II wojnie światowej na Pomorzu Zachodnim, która otworzyła swoje podwoje dla studentów. Tak zaczęła się moja przygoda ze Szczecinem i z „Kurierem”, którego lekturę – jako zapalony miłośnik lekkoatletyki – rozpocząłem od stron sportowych. Potem interesujące stały się dla mnie inne strony gazety, a warto przypomnieć, szczególnie młodszym czytelnikom, że w tamtych czasach to właśnie papierowe dzienniki były źródłem wszelkiej informacji zarówno z miasta, jak i kraju, zaś „Kurier” był zawsze blisko spraw miejskich, spraw szczecinian.

Pan Leon, który od 1953 roku przez 44 lata pracował w Polskiej Żegludze Morskiej, wspomina, że pierwsze pieniądze zarobił właśnie w rozdzielni… prasy: – Tuż obok obecnego Biura Ogłoszeń przy pl. Hołdu Pruskiego mieścił się niegdyś lokal, w którym rozdzielano gazety do kiosków. Zastąpiłem tu kolegę, który pojechał na obóz kondycyjny do Przemyśla.

Nasz Czytelnik miał także udział w tworzeniu gazety, oczywiście w dziedzinie, która interesowała go od wczesnej młodości i w której sam odnosił sukcesy – lekkoatletyce.

– Współpracowałem z redakcją na przełomie lat 50. i 60. minionego wieku, ponieważ moje zainteresowanie tym sportem przerodziło się w mocne zaangażowanie: byłem działaczem, sędzią zawodów lekkoatletycznych, zarówno okręgowych, jak i międzynarodowych, więc najlepiej znałem osiągnięcia zawodników i sporządzałem lekkoatletyczne tabele sportowe właśnie dla „Kuriera Szczecińskiego”. Miałem ten zaszczyt, że moje nazwisko pojawiało się w gazecie, nie podpisywałem się żadnym skrótem ani pseudonimem – opowiada z dumą pan Leon.

Gdy pytam naszego długoletniego Czytelnika, jakie rubryki w naszym dzienniku są jego ulubionymi, stwierdza stanowczo: – Wszystkie! Czytam „Kurier” od deski do deski! Podobnie jak moja córka. „Kurier” jest interesujący i obiektywny, widać tu dobrą, rzetelną dziennikarską pracę. Bardzo ciekawe są wydania magazynowe gazety, bo można tu przeczytać wiele o naszym mieście i jego historii, a ta najnowsza jest mi przecież tak bliska. Szczególnie pamiętna będzie dla mnie data 16 grudnia 1970 roku, był to dzień mojej z żoną przeprowadzki z ul. Wróblewskiego na Pogodnie na ul. Małopolską. Byliśmy zajęci pakowaniem, nie czytaliśmy gazet, nie słuchaliśmy radia, więc nie wiedzieliśmy, co się dzieje w mieście. Dzień później z okien nowego mieszkania widzieliśmy, jak pod Komendą Wojewódzką Milicji Obywatelskiej na obecnym pl. Solidarności zbiera się tłum rozsierdzonych stoczniowców, jak płonie Komitet Wojewódzki PZPR, słyszeliśmy huk amunicji, świszczące kule… Z łezką w oku albo szerokim uśmiechem śledzę rubrykę „Zapisane w Kurierze”, w której przypominacie, co na łamach gazety ukazywało się ponad pół wieku temu. To piękne wspomnienia, bo to także moja młodość w Szczecinie.

Pan Leon rozwiązuje również wszystkie krzyżówki, a robi to dla rozrywki, bo są – jak mówi – terapią dla mózgu. Wziął również udział w konkursie na hasło reklamujące prenumeratę naszej gazety i… wygrał!

– Dziś dzięki prenumeracie mam zawsze bieżący egzemplarz w skrzynce pocztowej. I to już o 8 rano! Nie muszę szukać „Kuriera” w mieście, w kioskach, których zresztą jest dziś jak na lekarstwo – tłumaczy nasz wieloletni Czytelnik i dopowiada: – Zmieniło się nasze życie. Zmienił się nasz Szczecin, szczególnie w kwestii zieleni, aż żal patrzeć, jak znikają drzewa, krzewy, całe skwery zapewniające wytchnienie i relaks. Gdy przyjechałem tu na studia, było pięknie. Przez lata zmienił się także „Kurier”, ale cieszę się, że pozostał blisko spraw miasta i zawsze stoi blisko jego mieszkańców.

Panu Leonowi życzymy zdrowia, dziękujemy za czytelnicze oddanie i tak piękną ocenę. ©℗

Katarzyna Lipska-Sokołowska

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA