Środa, 04 grudnia 2024 r.  .
REKLAMA

Zawsze był…

Data publikacji: 07 października 2022 r. 09:30
Ostatnia aktualizacja: 07 października 2022 r. 11:30
Zawsze był…
Fot. Dariusz Gorajski  

Odkąd sięgam pamięcią, „Kurier Szczeciński” zawsze był w moim domu. Mieszkałam prawie od urodzenia przez ponad 30 lat przy ul. Obrońców Stalingradu (obecnie Edmunda Bałuki). Przy placu Zgody (kiedyś Przyjaźni Polsko-Radzieckiej) na rogu z ul. Obr0ńców Stalingradu był skwerek z ławeczkami i kioskiem Ruchu. To tam rodzice kupowali „Kurier” – najpierw jako dziennik popołudniowy, a potem poranny. Wielokrotnie wysyłali mnie lub brata do kiosku po gazetę. Później narożnik placu został zabudowany budynkiem mieszkalnym, a kiosk Ruchu zlikwidowany.

Jak wyprowadziłam się z domu na prawobrzeże, jeździłam komunikacją miejską aż na Niebuszewo. Sama jazda tramwajem trwała 30 minut. Obowiązkowo zawsze jechałam z zakupionym „Kurierem”, czytałam w trasie do pracy i kończyłam w drodze powrotnej. Wydanie papierowe „Kuriera” towarzyszyło mi także kiedy przeszłam na emeryturę, aż do wybuchu covid-a.

Kiedy zostaliśmy uwięzieni w domach, wychodziłam jeszcze przez jakiś czas codziennie do pobliskiego kiosku specjalnie po „Kurier”. Trochę mi to doskwierało i w czerwcu 2020 roku zdecydowałam się na wydanie cyfrowe, tym bardziej że cena na eKurier była dużo bardziej korzystna niż na papierowe wydanie. Do dziś zostałam przy eKurierze, który zamawiam na okresy półroczne.

Bardzo lubię czytać rubrykę wspomnieniową „Zapisane w Kurierze”. Obecnie przedrukowywane są fragmenty artykułów z 1958 r., mojego urodzenia. Retoryka i tematyka tych artykułów może być dla nas obecnie zabawna. Jakże inne problemy mieli ludzie w tamtych czasach. Lubię też czytać historie różnych ludzi, a zwłaszcza już coraz mniejszej grupy dawnych przybyszy na Ziemie Odzyskane. „Kurier” jest współwłasnością zatrudnionych kiedyś pracowników. Najpierw powstała spółdzielnia zawiązana przez pracujących w redakcji ludzi. Nie dali się wykupić przez obcy kapitał. Zrzeszyli się i zostali niezależni, co ma odbicie w jakości i treści gazety. Rzetelne dziennikarstwo, nie mam odczucia propagandy i sprzyjania jakiejś partii. Jest miejsce na różne opinie, choćby tak lubiana przeze mnie rubryka w piątkowym wydaniu „Pod prąd” pana Ławrynowicza. Dobrze jest poznać inne spojrzenie na różne wydarzenia.

Chciałabym jeszcze wspomnieć o różnych konkursach przeprowadzanych przez „Kurier”. Można było wygrać drobne rzeczy, ale również całkiem duże, choćby mieszkanie. W wielu konkursach brałam udział, mieszkania niestety nie udało mi się wygrać. Jakieś drobiazgi wygrałam, ale już nie pamiętam co. Tych konkursów było ogrom, zbierałam kupony, zanosiłam i wrzucałam do skrzynki w budynku pod redakcją.

Życzę pracownikom „Kuriera” wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ich gazety. Nastały ciężkie czasy dla gazety. Ceny prądu, papieru, paliwa zwalają z nóg. Czytelnikom „Kuriera” życzę, żeby nigdy nie zostali pozbawieni dostępu do takiej prasy. Pozdrawiam.

Marlena Willim

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA