Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Za zieloną bramą. Bajeczny ogród Żelechowej [GALERIA]

Data publikacji: 03 sierpnia 2022 r. 22:14
Ostatnia aktualizacja: 05 sierpnia 2022 r. 14:33
Za zieloną bramą. Bajeczny ogród Żelechowej
Elżbieta i Jerzy Gajdulowie w swoim kwiatowym królestwie na Żelechowej. Fot.: Mirosław WINCONEK  

Morze barw i licznych odcieni zieleni. I rzuca natychmiast na kolana, kto wkroczy w jego progi. Tak w największym skrócie określić można to, co skrywa się za wypielęgnowaną ścianą z bluszczu przy jednym z niepozornie wyglądających domów przy ul. Krańcowej. Tam właśnie rozpościera się tajemniczy ogród państwa Elżbiety i Jerzego Gajdulów. Ich - jak powtarzają od lat - raj na ziemi i kwiatowe królestwo.

– Tu spędzamy każdą wolną chwilę. Wystarczy, że pójdę do ogrodu i naprawdę nic mi więcej do szczęścia nie trzeba. O każdej porze dnia i roku to miejsce żyje i daje nam wytchnienie. Wymaga dużo pracy i pielęgnacji, ale to trzeba po prostu kochać. Przebywanie w nim to sama radość - mówi pani Elżbieta.

Atutem tego ogrodu z pewnością jest naturalne położenie, w obniżeniu terenu między jednorodzinną zabudową. To pozwoliło gospodarzom na puszczenie wodzy fantazji i zaaranżowanie go na kilku poziomach - tarasowo i na kilka stref. W miejscu wypoczynkowym na tym najwyższym jest stolik i krzesełka. W dalszych częściach, do których prowadzą schodki, widok roztacza się na poszczególne rabaty kipiące bogactwem kwiatów i ozdobnych krzewów. Uwagę przyciągają też drewniane koła od starych wozów, o które zadbał i pieczołowicie je odrestaurował pan Jerzy. Stanowią znakomity akcent wśród licznych dekoracji, bo są też np. stare konewki, biedronki z kamieni, krasnale i inne ogrodowe ozdoby, jak motyle, czy skryty wśród krzewów kret.

Są w tym ogrodzie kilkudziesięcioletnie już podcinane i formowane tuje, bukszpany po najnowsze z nabytków jak szałwia omszała, hortensje, begonie włoskie, jarzębina czy kalle (zwane też kaliami).

Na niewielkim skrawku przydomowego podwórka, bo na 160 m kw., zdążyła się uzbierać całkiem spora kolekcja roślin. Pani Ela szacuje, że ich liczba najpewniej przekroczyła kilkaset, ale już przestała liczyć. Cieszy ona gospodarzy, jak i odwiedzających ich bliskich, sąsiadów i znajomych. To właśnie tam zazwyczaj goście najpierw kierują swe pierwsze kroki. Tuż za zieloną bramą wzrok każdego przybysza przykuwają równiutko przycięte i soczyście zielone trawniki, którym trzeba by się naprawdę długo przyglądać, by dostrzec w niej  choćby jeden chwaścik.One są z kolei dumą pana Jurka. Sam  skonstruował aerator z walcem w jednym i ostatnio specjalne widły z zaostrzonymi końcami, które pozwalają regularnie zagony trawiaste napowietrzać. I – jak podkreśla – oprócz nawadniania niezbędne jest regularne, raz na tydzień koszenie na wysokość dostosowaną do aury. Kiedy wody jest pod dostatkiem, to tniemy na krótko, kiedy sucho, przycinamy nieco wyżej. A do tego trzeba odpowiednio zasilać nawozem (wypróbowaną saletrą amonową), wygrabiać po pokosie i uzupełniać, czyli dosiewać. Ot i cała filozofia systematycznej pielęgnacji i jej końcowego efektu.

Różnorodność nasadzeń sprawia, że ogród dostarcza estetycznych wrażeń i zapachowych doznań w zasadzie cały rok. Każde z roślin w swoim czasie dodają mu uroku. Jak azalie, rododendrony, buki, dąbki, wiąz, jaśmin, wierzba, cyprysy, tuje, kaliny, róże, hortensje, liliowce, budleja, powojniki, pierisy, trzmieliny, perukowce, oleandry, berberys, hosty, żurawki, tawułki, dalie, begonie, pelargonie, kanny czy kalle. W innym czasie zaś kwiaty kleome, firletki, forsycje, goździki, sasanki, anemony, dzwonki, zimowity, petunie, surfinie. Kiedy indziej cebulice, stokrotki, zawilce, wrzosy, krokusy, żonkile, narcyzy, szafirki, hiacynty, bratki, tulipany, prymule, ranniki, przylaszczki, lawendy, barwinki, bodziszki, orliki, czosnki, chryzantemy, astry, barbule, krzeuwszka, kamasje. Wymieniać można by bez końca.

- Każdy kwiat cieszy moje oczy. Niesie ukojenie. Inaczej żyje się w takim otoczeniu - podsumowuje pani Ela, która dba też o wizualne efekty w ogrodzie o zmierzchu. Stąd w nim sporo ogrodowych latarenek i ostatnio dodanych lampek ledowych wkomponowanych wśród roślin tak, by imitowały górskie strumyki. ©℗ 

Mirosław WINCONEK

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA