Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Biegiem na Matterhorn

Data publikacji: 24 lutego 2017 r. 13:56
Ostatnia aktualizacja: 24 lutego 2017 r. 13:57
Biegiem na Matterhorn
 

W zeszłym roku, w czternaście dni, ukończył dwie imprezy triathlonowe. Podczas każdej z nich przepłynął dystans 3800 metrów, przejechał 180 kilometrów na rowerze, a na zakończenie pokonał trasę maratonu (42 km). 

Obecnie Zbigniew Kapuściński planuje przebiec 50 km po górach w okolicy austriackiego Kaprun, a chwilę potem zdobyć z marszu szósty szczyt Alp – Matterhorn.

Zamiłowanie do gór zaszczepił Zbigniewowi Kapuścińskiemu ojciec, z którym w dzieciństwie przemierzał szlaki w Karkonoszach i Sudetach. Obecnie ma na swoim koncie ponad 50 zdobytych szczytów. Najwyższy z nich to Pik Lenina (7134 m n.p.m.), leżący na pograniczu Kirgistanu i Tadżykistanu. Wszedł także na dziesięć alpejskich czterotysięczników.

Biegać natomiast zaczął dla wzmocnienia zwichniętej stopy. Tak mu się to spodobało, że od 10 lat uczestniczy w maratonach. Gdy zaś przed trzema laty po raz pierwszy zobaczył zawody triathlonowe, z miejsca uległ fascynacji tym sportem, i z powodzeniem startuje w ekstremalnie trudnych zawodach klasy „Ironman”.

– Chcąc połączyć miłość do gór z bieganiem, zacząłem uprawiać biegi górskie – mówi Zbigniew Kapuściński. – W zeszłym roku pokonałem m.in. trasę ze Śnieżki na Szrenicę i z powrotem. Nie sprawiło mi to większego problemu, postanowiłem więc podnieść sobie poprzeczkę. W tym roku wystartuję w biegu na 50 km dookoła Grossglockner (3798 m n.p.m.) – najwyższego szczytu w Austrii, a następnie zdobędę Matterhorn (4478 m). Bieganie po górach to już dla mnie zbyt mało.

W wyprawach towarzyszy mu partnerka życiowa, zwyciężczyni wielu maratonów – Ewa Huryń. Matterhorn zamierzają zdobyć trudniejszą technicznie trasą włoską. Potem planują jeszcze pokonać ciężką do przejścia grań, łączącą dwa najwyższe szczyty Niemiec: Zugspitze (2962 m) i Alpspitze (2628 m).

Jak zapewnia pan Zbigniew, po tym wyczynie wróci prosto do pracy i jak zwykle punktualnie stawi się na zajmowanym przez siebie stanowisku kierownika działu mocznika.

Wyprawę Zbigniewa Kapuścińskiego do Austrii, Włoch i Niemiec wspiera oczywiście pracodawca – Grupa Azoty Police.

(pr)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA