Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Świat według Rzeszutka

Data publikacji: 2016-09-30 14:16
Ostatnia aktualizacja: 2016-09-30 14:16
Świat według Rzeszutka
 

Tomasz Rzeszutek jako rysownik satyryczny zaistniał w latach 80. XX wieku. Publikował wtedy swoje rysunki m.in. w „Karuzeli”, „Szpilkach” i „Kulturze”. Kilkakrotnie nagradzany przez Muzeum Karykatury w Warszawie, laureat „Satyrykonu” oraz wielu innych, w tym międzynarodowych nagród jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków i Stowarzyszenia Polskich Artystów.

Utytułowany rysownik i malarz od blisko 25 lat pracuje w Grupie Azoty Police, obecnie na stanowisku konserwatora, a po pracy zaszywa się w swojej szczecińskiej pracowni i tworzy.

– Uzdolnienia plastyczne przejawiałem od najmłodszych lat – mówi Rzeszutek. – Jeszcze w wieku przedszkolnym wystartowałem w konkursie dla uczniów szkół podstawowych i zwyciężyłem. Później było rysowanie dla przyjemności i nauka w Liceum Plastycznym. Z dyplomem absolwenta tej szacownej szkoły podjąłem pracę plastyka w Zakładach Chemicznych w Policach. Po odbyciu służby wojskowej trafiłem na praktykę do Stoczni Remontowej „Gryfia”, gdzie w gazecie zakładowej miałem swój debiut. W latach 80. zajmowałem się montażem wystaw w Zamku Książąt Pomorskich. Wtedy moja twórczość satyryczna wypłynęła na szersze wody. Eryk Lipiński, któremu bardzo spodobały się moje rysunki, otworzył przede mną drzwi do ogólnopolskich mediów.

Od kilkunastu lat Tomasz Rzeszutek nie publikuje już rysunków satyrycznych w prasie. Satyrą zajmuje się sporadycznie, głównie przy okazji konkursów, na które wysyła swoje prace i zdobywa nagrody.

Obecnie uprawia przede wszystkim malarstwo sztalugowe. Ma w swoim dorobku liczne wystawy zbiorowe i dwanaście wystaw indywidualnych. Jego obrazy znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie oraz zbiorach prywatnych w kraju i za granicą. W grudniu będzie miał wernisaż w  Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. W przyszłym roku jego prace będą wystawiane w Toruniu oraz Jarosławiu koło Przeworska.

W ciągu kilkunastu lat wiodącym tematem w twórczości Tomasza Rzeszutka jest Jezus.

– Dla mnie Jezus wpisuje się we współczesny świat. Ani jedno jego słowo nie zdewaluowało się i nie straciło na swojej aktualności, choć minęło już ponad dwa tysiące lat – wyjaśnia.

Jest rodowitym szczecinianinem, więc jego Jezus także wpisany jest w realia tego miasta. Latarnie gazowe Rzeszutek pamięta z ul. Królowej Korony Polskiej, gdzie chodził na religię, stąd „Jezus latarnik”. Jest też „Jezus na Stołczynie”, jednej z kultowych dla malarza dzielnic Szczecina i „Jezus z Bogumiły”, ulicy, przy której mieszkał do 30. roku życia.

W przerwie śniadaniowej pan Tomasz bierze do ręki jedną z kilkunastu harmonijek i improwizuje fantastycznego bluesa. Po wypiciu herbaty i zjedzeniu kanapki sięga jeszcze po trąbkę i odgrywa kołysankę Krzysztofa Komedy, po czym ubiera roboczą kamizelkę i rusza do pracy. Bezapelacyjnie świat według Rzeszutka wymyka się wszelkim stereotypom.

(hrt)