Gdy się rozmawia o wielkich portach w Polsce, jednym tchem wymieniane są Gdańsk, Gdynia i zespół portów Szczecin–Świnoujście. Pytanie o czwarty sprawia zwykle trudność. A to port w Policach, a w zasadzie trzy porty w jednym.
– Faktem jest, że 90 procent przeładunków realizujemy na rzecz Grupy Azoty – mówi Roman Polak, kierownik portu w Policach. – Niemniej ich wolumen sprawia, że jesteśmy czwartym polskim portem.
Każdego roku przez polickie nabrzeża przeładowywanych jest około miliona ton fosforytów i od 350 do 400 tysięcy ton soli potasowych. Drogą wodną do zakładów chemicznych trafia także ponad 900 tysięcy ton ilmenitu i szlaki tytanowej. Portowcy nie tylko dostarczają surowców do produkcji dla Grupy Azoty. Przez portowe ciągi transportowane jest też ponad pół miliona ton gotowych wyrobów–nawozów.
– Większość to towary masowe – przyznaje kierownik. – Zaledwie 5 procent naszych przeładunków to drobnica, i to specyficzna, bo na przykład konstrukcje stalowe dla trzech firm dzierżawiących tereny w porcie. Sporo przeładowujemy w tak zwanych big bagach – po tonę, pół każdy. Taka forma transportu jest coraz bardziej popularna. Tylko w ostatnim czasie zanotowaliśmy czterokrotny wzrost zamówień.
Historycznie policki port to w sumie trzy porty. Pierwszy – Port Barkowy – powstał w 1971 roku i służył do wyładunku surowców z barek.
– Duże statki z fosforytami rozładowywane były w Świnoujściu na barki, i to one docierały do Polic – opowiada Polak.
W 1993 roku został oddany do użytku Port Morski. Może przyjmować tak duże jednostki, jakie tylko mogą płynąć torem wodnym ze Świnoujścia do Szczecina. I co ważne, budowano go z możliwością pogłębienia.
Trzecim portem jest Mijanka – przeznaczona do obsługi zbiornikowców przewożących amoniak i kwas siarkowy. W sumie tych surowców jest 100 tysięcy ton rocznie.
Port Mijanka będzie rozbudowywany tak, by przyjmować statki nawet do 30 tysięcy ton ładowności.
– Dziś możemy obsłużyć jednostki do 24 tysięcy ton – mówi Roman Polak. – Jednak pojawiło się wiele pytań o możliwość przyjmowania większych statków, do 30 tysięcy ton. Postanowiliśmy zwiększyć możliwości portu. Do kwietnia przyszłego roku ma się zakończyć projektowanie rozbudowy i ruszyć realizacja inwestycji.
Policki port, jako jeden z nielicznych, działa w trybie trzyzmianowym. Na dodatek pracuje w nim stosunkowo niewiele osób – w sumie 82. Doświadczona załoga potrafi jednak sprostać wielu wyzwaniom.
– Pełna mobilizacja jest wtedy, gdy pod suwnicami Kone cumuje statek szeroki na więcej niż 30 metrów – twierdzi kierownik portu w Policach. – Rozładowanie takiej jednostki wymaga dużych umiejętności. A były już u nas statki mające nawet 32 metry szerokości.
(for)
Fot. Robert STACHNIK
Na zdjęciu: Roman Polak - kierownik portu w Policach
Więcej informacji o Grupie Azoty: http://grupaazoty.com/