Chemik Police pokonał dwukrotnie drużynę ŁKS Commercecon Łódź 3:0 i 3:1. Tym samym na parkiecie w Łodzi policzanki sięgnęły po raz kolejny po mistrzostwo Polski. To piąty z rzędu tytuł zdobyty przez siatkarki z Polic, a łącznie siódmy w historii drużyny.
O krótką rozmowę poprosiliśmy Pawła Frankowskiego, prezesa zarządu Klubu Piłki Siatkowej Chemik Police.
-Jak pan ocenia zakończony właśnie sezon rozgrywek?
-Uważam, że był on udany. Zdobyliśmy najważniejsze trofeum, jakim jest tytuł mistrza Polski.
-O puchar Polski nie udało się jednak zawalczyć.
-To jest sport, jego urok polega między innymi na nieprzewidywalności. Pucharu siatkarki Chemika tym razem nie zdobyły i nie dotarły do finału Ligi Mistrzyń. Dziewczyny grały jednak dobrze i we wszystkich meczach pokazywały, że nie są łatwym do pokonania przeciwnikiem.
-Część zawodniczek opuszcza zespół.
-Szykują się zmiany. Katarzyna Gajgał-Anioł i Izabela Bełcik postanowiły zakończyć kariery sportowe. Zmiany barw klubowych potwierdziły już Berenika Tomsia, Stafana Veljikovic i Malwina Smarzek.
-Czy to pana martwi?
-Taka jest naturalna kolej rzeczy. Zawsze po zakończeniu sezonu następują zmiany. Nie stanowi to powodu do rozdzierania szat. Część zawodniczek odejdzie, inne przyjdą. Ważne, żeby drużyna, która w październiku przystąpi do rozgrywek była równie mocna, jak ta obecna. Wierzę, że tak będzie.
-Już 26 maja odbędzie się w Trzebieży festyn z okazji Dnia Chemika.
-Jak zwykle zobaczymy tam siatkarki, z którymi będzie można porozmawiać i poodbijać piłkę. Swoją obecność na festynie zapowiedziały m.in. Katarzyna Gajgał-Anioł, Iza Bełcik, Alex Holston, Aleksandra Krzos, Straszimira Simeonova, Katarzyna Zaroślińska i Agnieszka Bednarek-Kasza.
(b)